Iversen lubi tory czasowe w stolicach. "Wygrywałem w Kopenhadze i Sztokholmie. Może czas na Warszawę?"

W sobotę żużlowy świat skupi swój wzrok na Warszawę i pierwsze GP w stolicy Polski. Jednym z uczestników tego wydarzenia będzie Niels K. Iversen, który ma ostatnio kłopot z ustabilizowaniem formy.

W tym artykule dowiesz się o:

Na Stadionie Narodowym rozpocznie się cykl dwunastu turniejów, który wyłoni mistrza świata 2015. Dla wszystkich nowością będzie obiekt, ale nie zetknięcie z torem czasowym. Z tymi "PUK" ma miłe wspomnienia. - Jestem podekscytowany tym wyzwaniem i startem kolejnego sezonu Grand Prix. Będziemy odkrywać kolejny wspaniały tor i stadion. Mieliśmy kilka stolic i pięknych narodowych obiektów na rozkładzie m.in. Kopenhagę, Cardiff, czy Sztokholm. To bez wątpienia jedne z wizytówek tych krajów. Wygrałem zarówno u siebie jak i w Szwecji, a to zawsze niezapomniane momenty. Fajnie by było powtórzyć to na inaugurację tegorocznych zmagań  - przypomina sobie.
[ad=rectangle]
Reprezentant MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów jeździ jeszcze w kratkę. Namacalnym dowodem tego są ubiegłotygodniowe starty w Gustrow i Tarnowie. Na owalu w Niemczech podczas drugiej rundy SBPC Duńczyk był liderem swojej kadry, by dzień później w Jaskółczym Gnieździe kompletnie zawalić mistrzom Polski mecz. - Zrobię wszystko co w mojej mocy, aby odnaleźć w Warszawie prędkość, bo trzeba powiedzieć, że ostatnio faktycznie jeżdżę jak na rollercoasterze, raz w dół, raz w górę. Turniej w Niemczech był dobry. W Tarnowie próbowaliśmy wszystkiego, lecz nie znaleźliśmy kompletnie nic i gorzej już być nie może. Ale to historia. Zwróćmy uwagę tylko jak trudny jest to sport do rozgryzienia. Jednego dnia byłem szybki ze startu i na trasie, a na drugi nie miałem już żadnego z tych elementów chociażby na przyzwoitym poziomie. A przecież korzystałem z tych samych motocykli. Wiem również, że na tych silnikach mogę osiągać znakomite rezultaty tylko trzeba być dobrze spasowanym z nawierzchnią - komentuje zwracając uwagę na specyfikę dyscypliny, którą uprawia.

Jeżdżę ostatnio jak na kolejce górskiej - mówi Niels Kristian Iversen
Jeżdżę ostatnio jak na kolejce górskiej - mówi Niels Kristian Iversen

Zawodnik zaprzeczył, że być może jego problemy wynikają z tego, że odczuwa jeszcze skutki kontuzji z ostatniego, sierpniowego GP Polski. W Gorzowie Iversen brał udział w kolizji z Gregiem Hancockiem, w której poważnie ucierpiała noga Skandynawa. Niels długo się rehabilitował i musiał opuścić trzy ostatnie turnieje, przez co wypadł z pierwszej ósemki. Na jego szczęście organizatorzy przyznali mu stałą dziką kartą na 2015 rok. - Wszystko jest w porządku. Czuję się komfortowo podczas jazdy na motocyklu. Zostawiłem to już za sobą i żyję kolejnymi startami. Nie myślę o tym co się stało i co może się stać. Agresja na motocyklu wróciła, jest tak jak być powinno. Podłoża słabszych występów są gdzie indziej i w żadnym wypadku nie jest to wina urazu. Muszę dograć sprawy sprzętowe i tłumikowe - wyjaśnia brązowy medalista IMŚ z sezonu 2013.

Źródło artykułu: