Żużel na tym kontynencie umarł. On sam wiele zawdzięcza Markowi Cieślakowi

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Marek Cieślak

Darryl Baldwin jest jednym z nielicznych Południowoafrykańczyków, którzy mieli okazję zasmakować polskiego żużla. Zawodnikowi w trakcie tournee po naszym kraju bardzo pomagał Marek Cieślak.

W tym artykule dowiesz się o:

Żużel w Afryce przestał istnieć. Ostatni czynny tor zamknięto kilka lat temu, co oznaczało koniec pewnej ery tego sportu na tym kontynencie.  Pochodzący z Republiki Południowej Afryki Darryl Baldwin nie widzi szans na jego reaktywację.

- Żużel w RPA zawsze był małym sportem, ale nigdy nie myślałem, że kiedyś to się skończy… Myślę, że to koniec żużla. Może ktoś z dużymi pieniędzmi wejdzie i zbuduje tory, da ludziom motocykle, ale myślę, że żużel już tu nie wróci - mówił w jednym z wywiadów.

Baldwin rozpoczął swoją przygodę ze żużlem w wieku 14 lat, gdy jego ojciec zbudował mu pierwszy motocykl, co pozwoliło na regularne treningi. Tata sponsorował trzech zawodników, więc kiedy w RPA wystartował juniorski żużel, to i on zaczął jeździć. - Imponowali mi Dave Jessup i John Davis. Obaj odwiedzili RPA. Dave mi trochę pomógł, a John był bardzo profesjonalny i dobrze się ścigał - wspominał Baldwin.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Wróbel, Kołodziej i Cegielski

W 1994 roku Baldwin, mający wówczas 19 lat, wziął udział w serii sześciu test meczów w Polsce z drużyną z Johannesburga. Wyniki nie były jednak zadowalające dla przyjezdnych, którzy przegrali wszystkie starcia: w Lublinie (21:57), w Ostrowie Wielkopolskim (23:67), Częstochowie (33:57), Rybniku (24:66), Świętochłowicach (21:67) oraz w Pile (35:54).

Baldwin w sześciu meczach wywalczył zaledwie trzy punkty - po jednym w Lublinie, Ostrowie oraz w Rybniku. - Polubiłem jazdę na torze w Rybniku i Pile. To były takie tory, jak w RPA. Pamiętam też Świętochłowice - strasznie wyboisty i trudny owal. W Pile jechało mi się najlepiej. Pamiętam, że wszyscy byli zadowoleni z mojej jazdy tego dnia - przyznał.

Pomimo małej zdobyczy punktowej wyjechał z Polski zadowolony. Dużą rolę odegrał w tym polski trener. - Marek Cieślak bardzo mi pomógł. Kiedy wyjeżdżałem z Polski, to jechałem tak szybko, jak pozwalał na to silnik - wspominał z wdzięcznością.

Baldwin ma w swoim dorobku m.in. dwa tytuły mistrza RPA do lat 16 z lat 1990 i 1991 oraz zwycięstwa w turniejach o "Srebrną Łyżwę" w 1989 i 1990 roku. Wywodzący się z Afryki były żużlowiec nadal interesuje się żużlem i ogląda turnieje Grand Prix. - Kiedy jestem w Kalifornii, to przejdę się też na tamtejszy speedway - skomentował mieszkaniec Kolorado.

Komentarze (1)
avatar
Rache
14.11.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bo zuzel to czarny sport.Tak sie kiedys mowilo.