Mateusz Kędzierski: Masz już za sobą pierwszy występ w barwach tarnowskiej Unii. Pokonaliście na swoim torze ekipę z Gorzowa 50:40, a ty zdobyłeś 8 punktów i bonus. Jak oceniasz ten występ?
Kenneth Bjerre: Na koncie mam trzy wygrane wyścigi, ale także dwa razy przyjechałem na końcu stawki. Przede wszystkim cieszę się, że drużyna wygrała. To były pierwsze zawody ligowe w tym sezonie i w ich trakcie czułem się całkiem dobrze. Szkoda, że dwukrotnie zepsułem start.
[ad=rectangle]
Czy zgadzasz się z opinią, że tarnowski tor jest ciężki do rozszyfrowania?
- Zawsze ciężko startowało mi się na tym torze, kiedy przyjeżdżałem tutaj reprezentując barwy innych drużyn. Przed rokiem, gdy startowałem w barwach Unii Leszno, udało mi się znaleźć dobre przełożenia na ten tor i wywalczyłem wtedy 11 punktów. Podczas meczu ze Stalą pojechałem podobnie. Muszę przyznać, że lubię to miejsce. Tarnów jest teraz moim nowym domem i mam nadzieję, że zostanę tutaj przez wiele lat.
W inauguracyjnym rozgrywki ligowe meczu startowałeś w parze z Leonem Madsenem. Jak ci się z nim jeździło?
- Pierwszy nasz wspólny wyścig był udany. Spoglądaliśmy na siebie podczas jazdy i pomagaliśmy sobie na torze. W przeszłości tylko raz startowaliśmy w jednej parze w Hammarby Sztokholm. Nasza jazda podczas meczu w Tarnowie była udana. Fajnie, że możemy bez problemu porozumieć się ze sobą i ustalić różne szczegóły, jak np. wybór ścieżki, którą później będziemy jechać. Czekam z niecierpliwością na kolejny mecz i wspólną jazdę z Leonem.
Podczas ostatniego spotkania obierałeś wewnętrzne ścieżki i raczej nie zapuszczałeś się pod bandę.
- Lubię jeździć po szerokiej, ale w ostatnim meczu ta jazda przy bandzie mi nie wychodziła. Mam nadzieję, że podczas kolejnego spotkania w Tarnowie będę jeszcze szybszy i uda mi się zakończyć zawody z kompletem punktów, tak jak to zrobił ostatnio Martin (Vaculik - przyp. red.).
Czy w przerwie zimowej dokonałeś jakichś większych zmian jeśli chodzi o sprzęt?
- Te dwa silniki, na których startowałem w ostatnim meczu są z zeszłego sezonu. Dysponuję może nie nowym, ale sprawdzonym sprzętem. Jestem z niego zadowolony i nie zamierzam zbyt wiele zmieniać.
Jak czujesz się w tarnowskim zespole?
- Znalazłem się w nowym otoczeniu, wokół mnie są nowe twarze. Przyjęto mnie tutaj dobrze, a atmosfera w zespole jest świetna. Z chłopakami jest mnóstwo śmiechu, dogadujemy się bardzo dobrze. Nie znam jedynie juniorów, ale przed nami długi sezon, więc na pewno ich poznam.
Jak wyglądały negocjacje z włodarzami Unii Tarnów? Szybko doszedłeś z nimi do porozumienia?
- Rozmowy kontraktowe nie trwały tak długo. Otrzymałem kilka innych ofert, ale cieszę się, że ostatecznie zdecydowałem się podpisać kontrakt w Tarnowie. W ostatnich latach ten klub z powodzeniem startował w rozgrywkach ligowych i zdobywał medale. Liczę, że w tym sezonie dostaniemy się do play-offów, a jak wiadomo, tam wszystko jest możliwe. W zeszłym roku awansowałem z Unią Leszno do tej fazy, a potem do wielkiego finału. Uważam, że mogę tego dokonać razem ze swoją nową drużyną. Ekipa jest solidna, juniorzy robią postępy. Uczą się cały czas i teraz presja jest na ich barkach, ponieważ nie ma tu już Gomólskiego. W zespole są też czołowi zawodnicy. Nowy jest też tutaj Mroczka, ale pokazał, że stać go na dobry wynik. Myślę, że wszyscy będą jechać zespołowo i razem uda nam się awansować do play-offów.
Czy miałeś możliwość pozostania w Fogo Unii Leszno?
- Włodarze mieli inną wizję budowy zespołu. Wydaje mi się, że nie znalazłem się w ich planach. Tak naprawdę nie rozmawiałem o tym z nimi. Cieszę się, że startuję obecnie w klubie z Tarnowa i czekam ze zniecierpliwieniem na kolejne mecze.
Bjerre Bjerre a nie jade