Wychowanek leszczyńskiego klubu nie wystąpił w pierwszym spotkaniu ligowym Orła Łódź w sezonie 2015. Kamil Adamczewski borykał się z problemami sprzętowymi i trener Lech Kędziora zdecydował się na powołanie innego zawodnika na mecz w Gnieźnie. Teraz debiutujący w gronie seniorów znalazł się w składzie na spotkanie w Rybniku. - Na początku sprawy sprzętowe nie grały jak powinny. Trochę szukaliśmy też jak się zapoznać z torem w Łodzi. Wcześniej jeździłem w Zielonej Górze, gdzie owal jest zupełnie inny i potrzebne są inne silniki. Musiałem pogrzebać trochę w sprzęcie, pogadać z tunerami. Mamy utrudnione zadanie w tym roku przez tłumiki. Trudno to dopasować do tych silników co były, ale myślę, że na szczęście już się z tym uporałem - skomentował Kamil Adamczewski na łamach orzel.lodz.pl.
[ad=rectangle]
Niespełna 22-latek w składzie łódzkiej drużyny zastąpi Jakuba Jamroga. Walka o skład ma motywować żużlowców Orła do jak najlepszej postawy na torze. - Myślę, że to jest dobre, bo motywuje do jazdy. Na trening przyjeżdża się z głową, aby pokazać swoje umiejętności, a nie jeździć na jednym kółku. W Łodzi zawsze jest dużo zawodników rezerwowych i trzeba walczyć o skład. Na pewno ciężko ma ten, kto siedzi na ławce. Ja nie jechałem w pierwszym meczu, teraz Kuba będzie pauzował. Nie wiadomo co będzie dalej, jednak będzie to na nas działać motywująco - dodał Adamczewski.
źródło: orzel.lodz.pl
"Nie wiadomo co Czytaj całość