Timo Lahti i Sam Masters - tych zawodników nie zobaczymy podczas niedzielnego starcia KMŻ Motoru Lublin z KSM Krosno. Pierwszy bowiem w sobotę wystąpi z dziką kartą w Grand Prix Finlandii w Tampere, zaś Australijczyk ma w dniu meczu Koziołków z krośnianami zawody angielskiej Premier League. W tej sytuacji większa odpowiedzialność spadnie na barki Polaków. Co prawda liderem zespołu ze stolicy Lubelszczyzny jest Czech Ales Dryml, ale pod nieobecność Mastersa i Lahtiego muszą dać z siebie wszystko Kamil Pulczyński, Ronnie Jamroży i Patryk Malitowski, którzy do tej pory nie zachwycali.
[ad=rectangle]
- To, kto pojedzie, jest już właściwie wiadome od środy. Awizowanego Mastersa zastąpi Patryk Malitowski. W piątek odbył się trening, w którym wzięli udział właśnie ci zawodnicy, którzy będą reprezentować Motor w niedzielnym spotkaniu. Chodziło o spasowanie się z torem, a także popracowanie nad momentem startowym - mówi trener Motoru Jerzy Głogowski.
Wobec braku Lahtiego i Mastersa szansę na potwierdzenie dobrej formy będzie miał także Mathias Thoernblom. Szwed w meczu z Wybrzeżem zaprezentował się dość udanie i jeśli przed lubelską publicznością zdobędzie sporo puntów, może wywalczyć sobie na stałe miejsce w składzie Motoru.
- To będzie szansa nie tylko dla Thoernbloma, ale dla wszystkich zawodników. Będę z nimi o tym rozmawiał. Mają okazję do wywalczenia sobie miejsca w składzie na kolejny mecz, który również mamy u siebie, ale muszą na to zapracować solidnym wynikiem indywidualnym i całej drużyny w pojedynku z KSM - informuje szkoleniowiec ekipy znad Bystrzycy.