- Jestem wraz z przyjaciółmi na urlopie i przyznam szczerze, że został on w tej chwili popsuty. Nie można się jednak temu dziwić. Dwóch zawodników nie jest w stanie wygrać meczu. Dziś Stal miała fenomenalnego Zmarzlika i Iversena, który go wspierał. Reszta zespołu to katastrofa - powiedział po meczu z KS Toruń Władysław Komarnicki.
[ad=rectangle]
Gorzowianie są w bardzo trudnej sytuacji. MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów to jedyny zespół w PGE Ekstralidze, który nie zdobył punktów. Co gorsza, w zespole Piotra Palucha nie widać żadnej poprawy w porównaniu z poprzednim meczem. - Nie chciałbym stawiać sprawy zdecydowanie i mówić, że to jest koniec marzeń o fazie play-off. Z całą pewnością mogę jednak stwierdzić, że w Gorzowie jest bardzo źle. Tarnów wygrał dziś w Grudziądzu. Zrobił to w sposób zdecydowany i pokazał nam, jacy jesteśmy słabi. Sama przegrana z Toruniem boli, ale to, co wydarzyło się w Grudziądzu jeszcze bardziej pokazuje, że nasi zawodnicy jadą bardzo źle. Jest mi niezmiernie przykro. Podtrzymuję to, co powiedziałem tydzień temu. Wszyscy powinni pojechać do Bartka Zmarzlika, paść na kolana przed jego ojcem, naszym juniorem i pytać ich, jak oni to robią - podkreślił Komarnicki.
Już po meczu z Fogo Unią Leszno wiele mówiło się o przyszłości trenera Piotra Palucha. Zarząd obdarzył jednak trenera kredytem zaufania. Czy teraz powinno dojść do zmiany na stanowisku szkoleniowca? - Jest mi smutno. Poza Bartkiem i Nielsem, cała drużyna wraz z trenerem zasłużyła na naganę. Szkoleniowiec odpowiada zarówno za sukcesy i porażki. Mój młody zarząd ma dziś dylemat i musi podjąć trudne decyzje. Ja nie będę tego robić za nich. Są suwerenni i to zarząd na czele z prezesem Maciejem Zmorą musi wykonać ruch. Ja mogę tylko doradzać. Trzy lata nie ma mnie w klubie. Pewien pomysł chodzi mi teraz po głowie. Nie powiem jednak nic do momentu, kiedy oni sami się do mnie nie zwrócą, bo takie dałem im zapewnienie - zakończył Komarnicki.