[bullet=hop.jpg] Hop:
Szybki ze startu Jarosław Hampel
W zeszłym sezonie Jarosław Hampel miewał lepsze i gorsze chwili, jednak w tym roku "Mały" wraca do wysokiej formy. W sobotę reprezentant Polski awansował do finału Grand Prix Finlandii w Tampere, a dzień później był zdecydowanym liderem swojej drużyny podczas spotkania we Wrocławiu. Hampel był bardzo szybki na starcie i już na pierwszych metrach odjeżdżał rywalom. Zdobył 14 punktów i bonus, co najlepiej świadczy o jego dobrym występie.
[ad=rectangle]
Kapitan Betardu Sparty niczym wino
Tomasz Jędrzejak również w zeszłym sezonie miewał gorsze chwile i miał problemy z solidnym punktowaniem na własnym torze. W tym roku jest inaczej - "Ogór" w drugim meczu z rzędu na Stadionie Olimpijskim był jednym z liderów Betardu Sparty Wrocław. Jędrzejak niedzielne ściganie zakończył z 11 punktami na koncie. Kapitanowi wrocławskiej drużyny przyszło aż trzy razy walczyć z Jarosławem Hampelem i każdy z tych pojedynków na swoją korzyść rozstrzygnął lider ekipy gości.
[bullet=bec.jpg] Bęc:
Fatalny występ Michaela Jepsena Jensena
W tym roku w kadrze Betardu Sparty Wrocław jest aż trzech zawodników z cyklu Grand Prix. O ile występ i długa podróż z fińskiego Tampere nie miała większego wpływu na dyspozycję Taia Woffindena i Macieja Janowskiego, o tyle Michael Jepsen Jensen zawiódł na całej linii. Duńczyk w trzech startach nie zdobył ani jednego punktu. Trudno ocenić czy "Liglad" przegrał ze zmęczeniem, czy nie dopasował motocykli do wrocławskiej nawierzchni, ale to właśnie jego mogą obwiniać fani o niedzielną porażkę.
Andreas Jonsson bez błysku
Gdyby zielonogórzanie nie wygrali meczu w stolicy Dolnego Śląska, to fani Falubazu najwięcej pretensji mogliby kierować w kierunku Andreasa Jonssona. Szwed w sobotę stanął na drugim stopniu podium Grand Prix Finlandii, ale we Wrocławiu nie błyszczał. Nie wygrywał startów, na dystansie nie błyszczał i łącznie zdobył pięć punktów i dwa bonusy w pięciu startach. To niewiele jak na zawodnika, który rywalizuje na torach Grand Prix.
Puste krzesełka na Stadionie Olimpijskim
Remont Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu sprawił, że w tym roku mecze PGE Ekstraligi na tym obiekcie może oglądać maksymalnie 3800 kibiców. Wydawać się mogło, że w tej sytuacji na każdym spotkaniu w stolicy Dolnego Śląska zasiądzie komplet publiczności. O ile na poprzednim starciu z zespołem z Grudziądza stadion pękał w szwach, o tyle w trakcie meczu z Falubazem w oczy rzucały się wolne miejsca.
[b]Skrót meczu Betard Sparta Wrocław - SPAR Falubaz Zielona Góra
[/b]