Stanisław Chomski (trener MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów): Kiedy człowiek się podejmuje wyzwań to chce od początku brać przysłowiowego konia za uzdę. Moje wejście do drużyny po derbowym spotkaniu byłoby bez sensu. Dlatego też skierowałem prośbę do zarządu, który był rozgoryczony tymi czterema porażkami pod rząd. Uważałem, że ten mecz z Zieloną Górą, nawet gdyby był przegrany z kretesem, dałby mi bardziej szczegółowy obraz tej drużyny od środka. Tak to miałbym czystą rękę i możliwość tłumaczenia, że zbyt późno skład został przejęty. Do tego doszłaby frustracja zawodników, którzy po przegranych meczach szukają w sobie błędów. W tym zespole jest trzech zawodników z Grand Prix, którzy tworzyli czołówkę. Z drugiej strony uważałem, że to też troszkę niepolityczne przyjeżdżać w okrojonym składzie, nie dając nadziei kibicom, którzy są za drużyną. To są tak pasjonujące derby, których w Polsce nie ma. Pojedynki Torunia z Bydgoszczą czy też Rzeszowa z Tarnowem nie mają aż takich mocy i emocji w regionie jak te zielonogórsko-gorzowskie. Podjąłem się współpracy w tym momencie, gdyż uważam, że jeśli chce się robić coś w sporcie to należy zaczynać działać od takich ciężkich sytuacji. Nie raz już wchodziłem do lodowatej wody. Ta akurat miała zero stopni i nadal ma, stąd myślę, że nie odmrozimy sobie nóg.
Bartosz Zmarzlik (zawodnik MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów): Mecz był zapewne fajny dla oka, bo wynik nie był przesądzony do ostatniego biegu. Ja ze swojej strony dawałem z siebie wszystko tak jak zawsze. Robiłem co mogłem, choć zepsułem swoje dwa biegi z czego nie jestem zadowolony. Mecz jednak powinien się podobać. Więcej takich pojedynków, a zapełnimy całe stadiony w Polsce.
[ad=rectangle]
Sławomir Dudek (trener SPAR Falubazu Zielona Góra): Na wstępie chciałbym podziękować gościom za fajne widowisko. Uważam, że zawody odbyły się jak najbardziej fair. Byłem przygotowany na przyjazd Krzysztofa Kasprzaka i Mateja Zagara, na to, że Stal przyjedzie w pełnym składzie. Skupialiśmy się na tym, że nie będzie to łatwe spotkanie. Każde spotkanie, każdy dzień to jest coś nowego. W tym pojedynku derbowym pouciekało nam trochę punktów. Były to upadki Jarka czy też Piotrka. Zwłaszcza ten drugi trochę poprzewracał nam wynik bowiem jechaliśmy tam na 5:1. Wykorzystali to goście przez co zrobiło się niebezpiecznie. Mieliśmy także trochę problemów sprzętowych. Na szczęście wygraliśmy ten mecz. Bardzo dziękuję swojej drużynie, bo na spokojnie podeszli do tego spotkania. Jestem zadowolony także z postawy juniorów, którzy powoli z meczu na mecz nam się rozkręcają. Dosyć poważny problem miał Piotrek Protasiewicz, ponieważ od kilku dni nie czuł się najlepiej zdrowotnie. W jeździe co prawda nie było tego widać, bo był bardzo szybki. Jest też problem z Andreasem Jonssonem, u którego wyniki z Grand Prix nie odzwierciedlają tego co dzieję się w polskiej lidze. Szwed w drugim turnieju zajął trzecie miejsce, z kolei w Pradze był w półfinale. W drugim biegu Jonssona w tym spotkaniu Grzesiek Walasek pożyczył mu swój motocykl, ponieważ jego sprzęt dobrze nie jechał. W sobotę w nocy Andreas wysłał do Bydgoszczy dwa silniki do mechanika, żeby je poprawił. Przywieźli je przed zawodami, ale skutek był taki jak widzieliśmy wszyscy. Będziemy musieli mocno się zastanowić nad tym co z tym fantem zrobić. Chcemy mu pomóc, żeby wrócił do formy. Jeździecko jest to zawodnik, który potrafi jeździć, a problem jest z dopasowaniem motocykli.
Jarosław Hampel (Zawodnik SPAR Falubazu Zielona Góra): To było trudne spotkanie drużyn, które chcą rywalizować na maxa. Wszyscy byli mocno zdeterminowani. Goście przyjechali z nastawieniem walki do samego końca i to było widać zwłaszcza w takim momencie kiedy mieliśmy delikatne potknięcie, goście szybko wykorzystywali sytuację. Wygraliśmy to spotkanie i pozostało nam się cieszyć. Mogliśmy zakończyć je z lepszym wynikiem, ale skończyło się takim rezultatem. To nas powinno cieszyć, bo nerwów nie brakowało.
[b]Skrót meczu
[/b]