Fogo Unia Leszno musiała radzić sobie bez Tobiasza Musielaka i Tomas Hjelma Jonassona. Mimo to dalej była bardzo mocną ekipą. W tym samym składzie zwyciężyła przeciez przed tygodniem w Rzeszowie. W niedzielę była blisko pokonania KS Toruń. Anioły, wygrywając dwa pierwsze biegi 5:1, miały jednak w sobie więcej spokoju.
[ad=rectangle]
- To był ciężki mecz. Unia Leszno jest przecież świetną drużyną. Niezwykle cieszymy się z tej wygranej - przyznał zaraz po meczu. - Początek spotkania ułożył się po naszej myśli. Mieliśmy dużą przewagę i naszym zadaniem było jej utrzymanie. Nie było to łatwe, ale na szczęście się udało - dodał.
Kibiców elektryzowały pojedynki Przemysława Pawlickiego z Grigorijem Łagutą. Jednego z nich byli świadkiem w biegu siódmym, gdzie przez poszerzającego swój tor jazdy w pierwszym łuku Nickiego Pedersena starszy z braci Pawlickich spadł na koniec stawki i musiał gonić rywali. Podobna sytuacja miała miejsce w dziesiątym wyścigu. W obydwu przypadkach górą był Rosjanin. - Wyścigi z ich udziałem obfitowały w wiele emocji. Przemek Pawlicki z pewnością może nieco żałować tych sytuacji - stwierdził.
Po wcześniej wspomnianej gonitwie siódmej były kapitan Byków zapoznał się jednak z nawierzchnią leszczyńskiego toru. Jeszcze przed końcem wyścigu gaz przymknął Łaguta, którego nie miał jak minąć Pawlicki. Niemal identyczna sytuacja miała miejsce w biegu trzynastym, gdzie Pedersen po przejechaniu końcowej linii spowodował upadek Kacpra Gomólskiego.
- Nieszczęśliwie to się zakończyło dla Przemka, który po minięciu linii mety szczepił się motocyklem z Grigorijem. Dokładnie tak samo było jednak w przypadku Nickiego Pedersena i Kacpra Gomólskiego. - zauważył. Chris Holder zapytany o to, czy jest możliwość, że - jak twierdzi Duńczyk - nie widział Polaka, dał do zrozumienia jednoznacznie: Absolutnie nie.
Skrót meczu