Paweł Przedpełski: Nikt nie jest maszyną do robienia punktów

[tag=21737]Paweł Przedpełski[/tag] w meczu wyjazdowym [tag=857]KS Toruń[/tag] w Tarnowie robił co mógł, jednak przez cały zawody szukał optymalnych ustawień motocykla. W rezultacie junior zapisał na swoim koncie tylko pięć punktów.

Jeden z liderów toruńskiej drużyny miał w ostatnim czasie ciężki okres. Wszystko przez upadek podczas meczu ligi szwedzkiej, który uniemożliwił mu występ w meczu reprezentacji Polski w Pile podczas zawodów Polish Speedway Battle.
[ad=rectangle]
- Zrezygnowałem z tego występu z tego względu, że miałem wcześniej upadek w Szwecji i byłem strasznie obolały. Wróciłem specjalnie wcześnie rano, aby być o 7.00 rano już w Gdańsku i pojechać na badania, ponieważ było podejrzenie, że mogę mieć problem z kręgami. Jeden co prawda okazał się być spłaszczony, ale to mi nie przeszkadza. Szkoda, że nie mogłem wystąpić w reprezentacji, bo to jest ogromne wyróżnienie - powiedział.

Przedpełski postanowił zrobić sobie jeden dzień przerwy, aby zregenerować siły na bardzo ciężki mecz ligowy w Tarnowie. Co prawda, nie odczuwał w tym spotkaniu większego dyskomfortu, jednak i tak nie był zadowolony ze swojego występu. - Podczas jazdy na szczęście nie czułem jakiegoś bólu. Mogłem bez problemów ścigać się w Tarnowie, aczkolwiek nie jestem zadowolony z tego meczu, bo jeździłem w kratkę. Na koniec zawodów zmieniłem motocykl i było troszeczkę lepiej. To jest żużel i ciężko cokolwiek przewidzieć, dlatego raz się jedzie lepiej, a raz gorzej. Nikt nie jest maszyną do robienia punktów. Nie było tragedii, ale jakoś super też nie - dodał.

Początek meczu w Tarnowie zdecydowanie należał do gospodarzy, którzy w pierwszych wyścigach wypracowali wysoką przewagę, której nie oddali już do końca spotkania. Później do głosu zaczęli dochodzić torunianie, lecz na walkę o zwycięstwo było już za późno. - Po zmianie motocykla czułem, że było lepiej, bo w jednym z wyścigów udało nam się wygrać podwójnie z tarnowskimi juniorami. Pokonaliśmy wtedy Ernesta Kozę, który był bardzo szybki i należy mu się wielki szacunek. Na walkę o korzystny rezultat było już jednak niestety za późno - zakończył Przedpełski.

[b]Skrót meczu Unia Tarnów - KS Toruń

[/b]

Źródło artykułu: