"Toninho" w swojej karierze przez kilka lat był stałym uczestnikiem elitarnego cyklu. Antonio Lindbaeck najlepiej będzie wspominał sezon 2012, kiedy to w końcowej klasyfikacji Grand Prix zajął 7. miejsce ze 122 punktami na koncie. Wówczas Szwed czterokrotnie meldował się na podium w turniejach (dwa razy drugie miejsce, dwa razy trzecie). - Może w kolejnym roku uda się awansować do Grand Prix? Zobaczymy. Moim celem jest wywalczenie tytułu mistrza świata, ale najpierw trzeba być w cyklu. Jestem zadowolony z mojej postawy w bieżącym sezonie, mocno pracuje na swoje wyniki - powiedział Lindbaeck na łamach speedwaygp.com.
[ad=rectangle]
Przed tygodniem 30-latek wspólnie z reprezentacją Szwecji wywalczył złote medale w Drużynowym Pucharze Świata. Urodzony w Rio de Janeiro żużlowiec w półfinale i finale DPŚ był ważnym punktem swojej kadry, zdobywając w dwóch turniejach łącznie 18 punktów. - Nie byliśmy faworytami DPŚ, a drużyny na przegranej pozycji zawsze są najgroźniejsze. Ludzie zawsze powinni o takich zespołach myśleć. Pokazaliśmy, że jesteśmy mocną ekipą. Przed finałem mówiłem, że nie odstajemy od innych drużyn. W niedzielę najważniejszy był moment startowy i dobre rozgrywanie pierwszego łuku, co nam wychodziło. Ja miałem co prawda problem z odpowiednimi ustawieniami sprzętu, lecz cały team pojechał na dobrym poziomie i wygraliśmy. Jestem dumny z bycia członkiem takiej reprezentacji - dodał Lindbaeck.
źródło: speedwaygp.com
Szkoda nawet czasu na niego.