Paweł Baran: Kułakow ma spory potencjał

[tag=29566]Wiktor Kułakow[/tag] został nowym zawodnikiem Unii Tarnów. Rosjanin, który w zespole Jaskółek zadebiutuje już w niedzielę, ma być zabezpieczeniem drużyny na wypadek kontuzji.

W Tarnowie długo trwały poszukiwania zawodnika rezerwowego. Działacze i trenerzy Unii szukali alternatywy na wypadek kontuzji któregoś z zawodników podstawowych. Ostatnio Jaskółki nie mogły skorzystać z usług Leona Madsena, którego powrót po kontuzji nieoczekiwanie przedłuża się.
[ad=rectangle]
- Poszukiwaliśmy zawodnika rezerwowego, bo w razie kontuzji nie mieliśmy kim się posiłkować. Tak właśnie było podczas ostatniego meczu z Toruniem, gdzie kontuzjowanego Leona Madsena zastąpili tarnowscy juniorzy. Uraz Duńczyka jednak przeciągnął się w czasie, bo myśleliśmy początkowo, że będzie pauzować tylko jedno spotkanie. Gdyby tak do tego jeszcze inny zawodnik był niedysponowany, to wtedy zrobiłby się już wielki problem. W związku z tym zdecydowaliśmy się na rezerwowego, który w takich trudnych sytuacjach ma być dla nas alternatywą - wyjaśnił trener Paweł Baran.

Kułakow trafił do drużyny Unii w ramach wypożyczenia z KS Toruń. Rosjanin skorzystał na tym, że wcześniej fiaskiem zakończyły się negocjacje z Mikkelem Bechem. - To była najlepsza z dostępnych opcji. Obserwowałem go rok temu podczas naszego meczu w Toruniu, gdzie wypadł bardzo dobrze. Byłem zaskoczony jego postawą, bo przyznam szczerze, myślałem, że w tamtym spotkaniu nie będzie nam zagrażał. Pokazał już jednak niejednokrotnie, że ma spory potencjał. Nie ma też żadnego zagrożenia, jeśli chodzi o jego zdrowie. W poprzednim sezonie miał groźną kontuzję, ale teraz jest już wszystko w porządku - dodał opiekun zespołu.

Rosjanin zadebiutuje już w niedzielę w meczu wyjazdowym w Gorzowie Wlkp. Później do składu powinien wrócić Madsen, choć trener Baran nie chce skreślać Kułakowa. - Sport żużlowy jest nieprzewidywalny i wiele rzeczy może się zmienić. Ja zawsze powtarzam, że jak drużyna fajnie jedzie, to ciężko cokolwiek zmieniać. Nie można powiedzieć, że Wiktor pojedzie do Gorzowa, a później nie ma już szans na dalsze starty w naszej drużynie. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość - zakończył.

Źródło artykułu: