Trenerski majstersztyk Cieślaka odwrócił losy meczu. "Postawiłem na Holtę, który nie miał dnia"

Trzeba być albo genialnym strategiem albo mieć furę szczęścia, a może jedno i drugie. Podejmując czasami nieracjonalne decyzje, można wygrać wydawałoby się przegrany mecz. Dokonał tego Marek Cieślak.

Marek Cieślak miał nietęgą minę, kiedy przed meczem na szczycie Nice PLŻ spacerował po mocno zmoczonym torze po opadach deszczu. Trener kadry narodowej i MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia czuł pismo nosem, że na takiej nawierzchni jego zespół może mieć problemy, bo przygotowywał się na zupełnie innym torze. - Spadł deszcz i warunki torowe były inne niż zawsze. Na innym torze przygotowywaliśmy się do tego meczu. Tor po opadach odpowiadał natomiast Szwedom w barwach Lokomotivu. Znakomicie jechał Kylmaekorpi, mistrz świata z długiego toru, który na tym owalu wręcz fruwał - komentował po spotkaniu Cieślak.
[ad=rectangle]
Trenerowi ostrowskiego klubu nie wyszła rezerwa taktyczna w wyścigu 10, bowiem słabo pojechał Rune Holta. - Holta miał bardzo duże problemy ze sprzętem. Sam sobie jednak w głowie namieszał. Przywiózł nowy silnik, a treningów miał mało. Po drugie, ostatni raz jechał zawody z Orłem Łódź. Ja już nie pamiętam, kiedy to było. Jak można dobrze jeździć, jak się trzy tygodnie nie ścigało - denerwował się po meczu Marek Cieślak.

Wbrew logice i przypuszczeniom większości, Cieślak w 14 wyścigu postawił na słabnącego z wyścigu na wyścig Holtę, a nie rozpędzającego się Nicklasa Porsinga. Mało tego, nie dokonał zmiany wyścig wcześniej i nie zastąpił Mateusza Szczepaniaka. Ten się odrodził w końcówce i automatycznie dostał szansę w pierwszym z biegów nominowanych. Po meczu okazało się, że wszystkie decyzje trenera były trafione w dziesiątkę. - Jeżeli Mateusz pojechał dobrze w 13 wyścigu, nie miałem dylematu, by postawić na młodszego z braci w nominowanym. Porsing miał co prawda więcej punktów, ale to była końcówka meczu i ważyły się losy zwycięstwa. Postawiłem na niego i wygraliśmy - cieszył się Cieślak.

A czy były jakieś logiczne przesłanki do wystawienia Rune Holty czy też trenerski nos Marka Cieślaka podpowiedział mu takie rozwiązanie? - Nie ukrywam, że trochę loterii było z tym 14 wyścigiem. Zastanawiałem się, kto ma w nim pojechać. Postawiłem na Holtę, który nie miał swojego dnia. Liczyłem jednak, że dobrze pojedzie z czwartego pola. Udowodnił, że można na niego niekiedy postawić. W Lesznie w DPŚ Gollob swego czasu kaleczył całe zawody, a ostatni bieg wygrał i został bohaterem. Holta wcześniejszy bieg, który prowadził, nie jechał źle, ale trochę ze swoim partnerem się nie zrozumiał. Przy wyborze Holty brałem pod uwagę coś innego. Zwracałem uwagę, czy wychodził dobrze ze startu. Holta jak już ze sprzętem jakoś dał sobie radę, to wiadomo było, że z czwartego pola pójdzie dobrze - tłumaczył trener MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovia. Jak pokazuje końcowy wynik 48:42 dla ostrowian, trenerski nos Marka Cieślaka nie zawiódł.

Źródło artykułu: