Kułakow załamany debiutem w barwach Jaskółek. "Przed Lesznem przyjadę na treningi do Tarnowa"
Niedzielnym meczem w Gorzowie Wiktor Kułakow debiutował w tym sezonie na torach PGE Ekstraligi. Wypożyczony z KS Toruń do Unii Tarnów Rosjanin nie zaliczy swojego występu do udanych.
Kamil Hynek
Podobnie zresztą jak większość ekipy Jaskółek. Goście mieli w głowach plan minimum, który zakładał wywiezienie z trudnego terenu chociaż punktu bonusowego. Skończyło się na srogim laniu 29:61, a pretensji nie można mieć tylko do Janusza Kołodzieja. I choćby dlatego nie powinno się wieszać psów na Wiktorze Kułakowie. On sam był jednak wobec siebie bardzo krytyczny. Swoją postawą był wręcz załamany. - Już w zeszłym roku jechałem na torze w Gorzowie. Też zaliczyłem słaby występ. Widocznie nie pasuje mi ten obiekt. Ale był to dopiero mój pierwszy mecz w tym sezonie PGE Ekstraligi. Na pewno też z tego względu poszło mi nie najlepiej. Po dwóch kiepskich wyścigach nie dostałem już potem szansy. Trudno, co się stało to się nie odstanie. Trzeba teraz wziąć się w garść i postarać się, aby w przyszłości było lepiej - mówił młody zawodnik, który nie przywiózł do mety punktów.
W porównaniu do obiektu w Gorzowie Wielkopolskim ten w Mościcach jest "lotniskiem". Reprezentanta Rosji taki obrót sprawy bardzo cieszy, gdyż od technicznych torów preferuje te, na których można rozwinąć większą prędkość. - Wolę takie stadiony jak w Tarnowie. Lubię się ścigać na całej szerokości. Fajnie też jak jest na czym "oprzeć" koło. Nie zmienia to faktu, że trzeba umieć jeździć na każdym torze - spuentował.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>