Mecz 9. kolejki PGE Ekstraligi między MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów i Unią Tarnów sprawił kibicom dużą niespodziankę - fani przecierali oczy ze zdziwienia, kiedy żółto-niebiescy z biegu na bieg powiększali przewagę, a przyjezdni nie dali rady utrzymać narzuconego tempa zawodów. Jedynymi jasnymi punktami gości niedzielnego pojedynku w Gorzowie Wielkopolskim byli Janusz Kołodziej i Martin Vaculik. Słowak nie był jednak zadowolony ze swojej postawy na Stadionie im. Edwarda Jancarza.
[ad=rectangle]
- Przepraszam wszystkich naszych kibiców, klub i sponsorów, bo to co pokazaliśmy w spotkaniu ze Stalą, to nie był dobry mecz z naszej strony - powiedział skruszony.
8 punktów to najgorszy wyjazdowy rezultat Vaculika w tym sezonie, a mimo to Słowak nadal był jednym z najlepszych zawodników swojej drużyny - tylko jedno "oczko" więcej zdobyli w sumie Kenneth Bjerre, Artur Mroczka i Ernest Koza, podczas gdy Damian Dąbrowski i Wiktor Kułakow nie wzbogacili dorobku Jaskółek żadną zdobyczą. - Za siebie mogę tylko powiedzieć, że już od soboty mam problemy sprzętowe. W tym meczu tyle pechowych sytuacji mi się przydarzyło na motocyklu, że sam nie wierzę, iż coś takiego może się zdarzyć. Ale nie ma co płakać. Czasami taki mecz jest potrzebny, żeby wyciągnąć wnioski i dalej jechać lepiej - skwitował.
Kibice zgromadzeni na stadionie przy Śląskiej byli świadkami wspaniałej walki między Martinem a Bartoszem Zmarzlikiem w 12. gonitwie dnia. Lider gości, który świetnie wyszedł ze startu, prowadził i umiejętnie bronił się przed gorzowskim "F16", jednak nie dał rady i na ostatnim okrążeniu uległ młodzianowi żółto-niebieskich. Jak pokonany skomentował ten wyścig? - W 12. biegu z okrążenia na okrążenie byłem coraz wolniejszy, bo spaliło mi się sprzęgło i to był cud, że w ogóle dojechałem do mety. Można było na nim jajecznicę robić, takie było gorące. To naprawdę cud, że mnie jeszcze Zagar nie wyprzedził, bo ten motor nie jechał - powiedział popularny "Vacul".
Skoro tak źle jechało się słowackiemu zawodnikowi, to co planuje zrobić w celu naprawienia motocykli, które na początku sezonu spisywały się przecież wręcz wyśmienicie? - Maszyny na pewno zostaną odesłane do serwisu. W ogóle w sobotę i niedzielę jechałem na innym sprzęcie niż zawsze. I może to też z tego powodu wyniki były nie najlepsze - wyjaśnił 25-letni żużlowiec.
Pogoda uniemożliwiła gorzowianom przygotowanie nawierzchni pod siebie i chłodna aura oraz deszcz w poprzednich dniach powinien pomóc tarnowianom. Co myśli o torze, na którym przyszło się ścigać tym dwóm drużynom w niedzielę? - Tor był bardzo twardy, ale dobry. Po prostu my się nie dopasowaliśmy. Gratulacje dla gospodarzy - uciął.
Przed gośćmi niedzielnego pojedynku przy Śląskiej kolejny mecz ligowy już w piątek, bo Unia Tarnów zmierzy się na własnym terenie z Fogo Unią Leszno. Jak po tak sromotnej porażce w Gorzowie, Jaskółki chcą się pozbierać i powalczyć z Bykami z Wielkopolski? - Bardzo trudny pojedynek nas czeka. Treningi w Tarnowie, żeby się dopasować, żeby nie było jakiejś niespodzianki, powinny wystarczyć. Będziemy trenować w środę i czwartek. Na tor w Tarnowie mam przygotowane inne silniki niż miałem tutaj i one jadą dobrze, więc nie ma się co bać o moje maszyny podczas meczu z Unią Leszno - zakończył Martin Vaculik.
[b]Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - Unia Tarnów
[/b]
zawody rozpoczną się 27 czerwca, 20:00
Awans 7 zawodników
1. Jurica Pavlic (Chorwacja)
2. Vaclav Milik (Czechy)
3. Fredrik Lindgren (Szwecja)
4. Przemy Czytaj całość