Gorzowianie zdeklasowali w niedzielę tarnowian i wygrali 61:29. Dla Stali oznaczało to nie tylko drugie meczowe zwycięstwo w tym sezonie, ale także zdobycie pierwszego punktu bonusowego. - Spodziewałem się zwycięstwa. Liczyłem również na zdobycie bonusu, ale nawet przez moment nie przeszło mi przez myśl, że możemy wygrać w takich rozmiarach - powiedział po niedzielnym meczu Ireneusz Maciej Zmora.
[ad=rectangle]
Zarząd gorzowskiego klubu komplementuje trenera Stanisława Chomskiego. Jak podkreślają działacze mistrza Polski, niedzielny wynik to w dużej mierze jego zasługa. - Widać rękę trenera, który wprowadził do zespołu ducha rywalizacji. Czuć, że drużyna ma wspólny cel. Teraz tworzymy jedność, każdy pomaga sobie nawzajem. Jest też jedna jeszcze bardzo ważna kwestia. Stanisław Chomski bardzo szybko opanował kwestię gorzowskiego toru. Teraz możemy śmiało powiedzieć, że ponownie stał się on atutem naszej drużyny - wyjaśnił Zmora.
[b]Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - Unia Tarnów
[/b]
Gorzowianie odbili się od dna, ale nie spoglądają jeszcze w górę tabeli. Prawdziwym sprawdzianem dla zespołu mają być dopiero mecze wyjazdowe. - Cały czas spoglądamy w dół. Walczymy o kolejne punkty, by zagwarantować Stali Gorzów ligowy byt. Osobiście nie mam śmiałości, żeby patrzeć jeszcze w górę tabeli. Z tym trzeba jeszcze poczekać kilka kolejek. Dwa najbliższe mecze wyjazdowe będą dla nas bardzo trudne. Jedziemy do Torunia i Leszna, a więc do ekip, które są absolutnymi liderami tegorocznych rozgrywek. To będzie niesamowicie trudny sprawdzian, który na odpowiedź na pytanie, na ile Stal Gorzów wróciła na normalne tory - zakończył Zmora.