30-latek złamał kość podudzia w wyniku upadku podczas wrześniowego meczu w Lublinie. Dwa dni po wypadku Australijczyk został poddany operacji, a następnie przechodził rehabilitację. Podczas zimowej przerwy "Cam" związał się kontraktem z występującym w polskich rozgrywkach Lokomotivem Daugavpils oraz angielskim klubem Coventry Bees.
[ad=rectangle]
Ostatecznie Woodward musiał przeprosić swoich pracodawców i poinformować ich, że na tor wróci dopiero w połowie sezonu. Urodzony w Mildurze żużlowiec przeszedł kolejną operację - transplantację kości. Choć od zabiegu minęły już ponad cztery miesiące, to zawodnik nadal nie może wrócić do ścigania. - Jestem zdrowy i w formie, ale niestety, w ubiegłym tygodniu byłem na prześwietleniu nogi i okazało się, że udo nadal jest uszkodzone. Teraz czekam na decyzję lekarza, który zadecyduje, co dalej. Możliwe, że przejdę kolejną operację. Chcę wróci na tor jak najszybciej, lecz te ubiegłotygodniowe informacje sprawiają, że wszystko się przedłuży - powiedział Woodward w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Australijczyk jeszcze w styczniu rozwiązał kontrakt z Lokomotivem i obecnie pozostaje bez pracodawcy w Polsce. 30-latek nie myśli jeszcze o poszukiwaniu nowego klubu. - Nic jeszcze nie jest jasne. W tej sprawie pozostaję w kontakcie ze znajomymi. Najpierw chcę wrócić do pełnej sprawności - przyznał Woodward.