Stanisław Chomski twardo stawia na swoim: Tu się nic nikomu nie należy

MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów rozbiła MRGARDEN GKM Grudziądz 63:27. Nie wszyscy byli jednak zadowoleni z decyzji podjętych przez trenera mistrzów Polski.

- Z meczu na mecz jedziemy coraz lepiej - mówił Stanisław Chomski po spotkaniu. Dla gorzowian było to już trzecie z rzędu zwycięstwo na własnym torze. Gospodarze nie dali gościom żadnych szans, mimo pewnych trudności, jakie mogły mieć miejsce w związku z opadami deszczu.
[ad=rectangle]
- Cieszę się z tego powodu, gdyż jak ktoś by zobaczył ten tor rano albo w południe, to by się zastanawiał, czy zawody w ogóle się odbędą. Ulewa, która przeszła w nocy, narobiła bardzo dużo bałaganu. Sporo było warstwy błotnistej, tor nie absorbował wody. Poza tym duża wilgotność. Toromistrz włożył sporo pracy. Musieliśmy ściągać nawierzchnię i dosypywać nowej. Jak kibice przyszli, to mogli zobaczyć, że tor jest normalny, ale tak nie było, a dla moich zawodników była to trochę zagadka, jak pojechać, które ścieżki wybrać. Wydaje mi się, że powtarzalność toru z poprzednich spotkań spowodowała, że potrafili się po pierwszych biegach odnieść do toru tak, jak trzeba - kontynuował szkoleniowiec MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów.

Rzeczywiście mistrzowie Polski pojechali jak przystało na najlepszą drużynę w Polsce. Trener miał problem, kogo desygnować do biegów nominowanych. Po jego wyborze nie brakowało dyskusji. Niepocieszony obrotem spraw był Krzysztof Kasprzak, co zarejestrowały kamery telewizyjne. - Cieszy to, że Piotr Świderski i Adrian Cyfer potrafią zapunktować, dlatego moja decyzja, ku niezadowoleniu niektórych zawodników, była taka, że juniorzy jadą w 14. biegu. Niektórych żużlowców, zwłaszcza młodych, muszę budować. Może nie Bartka, bo jeździ jak stary rutyniarz. Adrian Cyfer robi postępy i widać, że w momencie, gdy jego kolega musi się mocno napocić, to on prowadzi bieg i wygrywa. To ważne. Takie sytuacje zrodzą sportową złość - stwierdził Chomski.

Kapitan Stali Gorzów na oczach kamer dość dosadnie pokazał swoje niezadowolenie, odchodząc od zgrupowania drużyny przed ostatnimi wyścigami. To już drugie spotkanie z rzędu, gdy nie pojawił się ani w czternastym, ani w piętnastym biegu. Opiekun gorzowskiego zespołu twardo jednak obstaje przy swoim, choć przyznaje, że ma lekki ból głowy przy tworzeniu zestawienia na ostatnie odsłony pojedynku. - W pewnym okresie swojej kariery doszedłem do takiego wniosku, że nie ma miejsca na sentymenty. To jest sport zawodowy. Jeżeli mnie będą wyrzucać z drużyny, to wątpię, by ktoś się postawił i powiedział "Nie! Ten trener musi zostać, bo gdzie indziej leży błąd". Każdy chce chronić siebie. Wiem jednak, kto tyrał na ten wynik, żeby nie było blamażu. Taki Bartek tyrał, Cyferek nie raz potrafił ochronić tyłek. Każdego muszę spróbować. Pewnie, że dobro zespołu mówiło, by budować zawodników, puścić tych, którzy potrzebują jazdy. Pojechałby Kasprzak, a nie dostaliby szansy Świderski czy Sundstroem. Do nich też musi dotrzeć sygnał taki, że nie można gubić punktów na trasie i wtedy może być szansa na start w nominowanych. Jeśli są tacy dobrzy, to czemu mają się zadowolić 14. biegiem? Niech predysponują o 15. wyścig. Jest to problem, ale chciałbym mieć taki w każdym meczu. Tu się nic nikomu nie należy. Ja decyduję o wszystkim - zdecydowanie ogłosił 58-latek.

Grudziądzanie mistrzom Polski zdołali urwać jedynie 27 punktów. Jak ocenił postawę rywala gorzowianin? - Czy rywal był słaby? Po nazwiskach raczej nie, bo byli Łaguta i Krzysiek Buczkowski, którzy potrafili toczyć ładną walkę. Na pewno biegi nr 4, 13 czy 15 dostarczyły wielu emocji, także wyścig 10. - zauważył były selekcjoner reprezentacji Polski.

Najmniej punktów spośród gospodarzy niedzielnego starcia zdobył Linus Sundstroem (4+2). Natomiast komplet zanotował Matej Zagar. Trener nie zamierzał jednak nikogo wyróżniać, a prawdziwy sprawdzian dopiero oczekuje na jego ekipę. - Cały zespół oceniam pozytywnie, ale teraz czekają nas mecze wyjazdowe i zobaczymy, jaką tam będziemy mieli skuteczność - powiedział.

Kolejny mecz jednak dopiero 19 lipca, kiedy to Stal odjedzie zaległe spotkanie z KS Toruń na MotoArenie. Czy taka przerwa nie wybije z rytmu rozpędzonej, żółto-niebieskiej lokomotywy? - Są inne zawody. Kalendarz jest, jaki jest - skwitował na koniec Stanisław Chomski.

[b]Skrót meczu MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów - MRGARDEN GKM Grudziądz

[/b]

Źródło artykułu: