Jaskółki przystępowały do piątkowego meczu licząc nie tylko na zwycięstwo, ale i zdobycie punktu bonusowego. Rzeczywistość zweryfikowała jednak te plany, gdyż lepsi okazali się leszczynianie. - Oczywiście liczyliśmy na wygraną, jednak taki jest sport. Trzeba uderzyć się w pierś, ale nie ma sensu wstrząsać zawodnikami i przesadnie reagować. Nie wstyd przegrać z Unią Leszno, która jest liderem ligi i wygrywa niemal wszystkie mecze na wyjeździe. Przeanalizujemy sobie to spotkanie i na pewno wyciągniemy wnioski - zaznaczył Paweł Baran.
[ad=rectangle]
Porażka z leszczynianami mocno skomplikowała sytuację tarnowian w tabeli PGE Ekstraligi. Jaskółki mają w swoim dorobku sześć oczek i tracą trzy punkty do czwartego w stawce SPAR Falubazu. - Każda porażka na własnym torze oddala drużynę od play-offów, ale patrząc na tabelę, większość zespołów walczących o czołowe lokaty przegrywała choć raz u siebie. Wywalczenie miejsca w czwórce jest nadal możliwe, ale będzie to trudne. Na razie nie skupiamy się na liczeniu punktów w tabeli. Chcemy po prostu wygrywać i robić swoje. Jeśli nie wyjdzie i nie awansujemy do play-offów, jakoś to przełkniemy - ocenił trener Jaskółek.
Tarnowianie są w o tyle dobrej sytuacji, że cztery z sześciu ostatnich meczów odjadą na własnym torze. - W pierwszej rundzie mieliśmy niemal same wyjazdy, a dwa spotkania u siebie rozegraliśmy w odstępie miesiąca. Zobaczymy jak to wszystko się ułoży. Myślę, że o sytuacji w tabeli mogą zadecydować bonusy - stwierdził. Jaskółki nie ukrywają, że będą gonić zwłaszcza Betard Spartę Wrocław, która ma przed sobą same mecze na wyjeździe. - Przegraliśmy we Wrocławiu czternastoma punktami, a w kontekście rewanżu to z jednej strony dużo, a z drugiej mało. Patrząc na terminarz oceniam, że jest szansa na to, by w co najmniej połowie meczów, jakie mamy u siebie sięgnąć też po punkt bonusowy. Zobaczymy, czy będzie to możliwe w rywalizacji z Falubazem. Najpierw spotkamy się z nimi w Zielonej Górze - podsumował Baran.
[b]Skrót meczu Unia Tarnów - FOGO Unia Leszno
[/b]