Manuel Hauzinger przed sezonem 2008 związał się dwuletnią umową z II-ligowym Startem. Austriak był jednym z kandydatów do podstawowego składu, jednak droga do niego wiodła przez treningi odbywające się na torze w Gnieźnie. Hauzinger w Grodzie Lecha pojawił się tylko raz, a jego dyspozycja była, delikatnie mówiąc, średnia. W dalszej części sezonu nie wykazywał zainteresowania występami w polskiej lidze. Nie przyjechał nawet na letnie zgrupowanie, która miało właściwie przygotować zespół Startu do rywalizacji w fazie play-off.
Wobec zagranicznego żużlowca jeszcze poprzedni zarządu postanowił wyciągnąć surowe konsekwencje. Hauzinger został zawieszony na okres dwóch miesięcy. - Manuel Hauzinger jest, niestety, kolejną pomyłką kierownictwa drużyny - mówił kilka miesięcy temu, wtedy jeszcze członek zarządu, Arkadiusz Rusiecki. - Mimo że bardzo wiele obiecywaliśmy sobie po jego występach w tym roku w drugiej lidze, albowiem na co dzień śledzimy jego występy w różnych turniejach czy meczach ligowych za granicą. Tam prezentuje się przyzwoicie. Widać jednak gołym okiem, że w Polsce nie podchodzi on do swoich obowiązków tak, jakbyśmy tego oczekiwali i jak powinno to wyglądać w profesjonalnym speedwayu.
Ostatnio nazwisko tego żużlowca coraz częściej wymienia się w kontekście wzmocnień Speedway Miszkolc. Część mediów mocno się pospieszyła i podała już, że w nadchodzącym sezonie Hauzinger na pewno będzie bronił barwy węgierskiego zespołu. Problem w tym, żeby aby do tego doszło Austriak najpierw musi porozumieć się ze Startem w sprawie nowych warunków kontraktowych. Tego, w przypadku awansów bądź spadków klubów, wymaga od nich żużlowy regulamin. Dopiero później do rozmów będą mogły usiąść zainteresowane kluby. W tym przypadku Start, i najprawdopodobniej też Speedway Miszkolc.
- Potwierdzam, że Manuel Hauzinger cały czas jest naszym zawodnikiem. Ostatnio otrzymał od nas nowe warunki kontraktowe, i teraz ruch jest po jego stronie. Jeśli osiągniemy porozumienie, to rzeczywiście będziemy mogli rozważyć możliwość jego wypożyczenia - powiedział prezes Startu, Arkadiusz Rusiecki. Czy zainteresowanie Austriakiem wykazują Węgrzy? - zapytałem sternika gnieźnieńskiego klubu. - Mogę powiedzieć, że w tej sprawie kontaktował się z nami trener Janusz Ślączka, i na dniach mamy otrzymać od Węgrów oficjalne zapytanie.