- Tor ma 390 metrów, więc miejsca będzie sporo. Uważam, że zawodnicy to w stu procentach wykorzystają i obejrzymy naprawdę ciekawe zawody. Jest wielu żużlowców, którzy lubią rywalizację w takich warunkach i dziś będą mieć pole do popisu. Widowisko będzie na pewno interesujące - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Marian Maślanka.
[ad=rectangle]
Były prezes częstochowskiego Włókniarza uważa, że trudno wskazać jednego, murowanego faworyta do zwycięstwa. - Jest kilku żużlowców, którzy w takich warunkach mają duże szanse - zauważa. - W czołówce z pewnością będą Rosjanie, a więc Grisza Łaguta i Emil Sajfutdinow. Szybkie motocykle ma także Lindbaeck. W formie są Nicki Pedersen i Peter Kildemand. Sporo do powiedzenia może mieć nasz reprezentant Janusz Kołodziej, który doskonale jeździ na długim torze w Tarnowie - wyjaśnia Maślanka.
Gospodarze liczą, że czarnym koniem sobotnich zawodów okaże się Martin Smolinski. Niemiec już kilka razy pokazywał, że stać go na równorzędną walkę z najlepszymi. - Uważam, że jego sukcesem byłoby miejsce w pierwszej czwórce. Ostatnio jednak sporo meczów mu nie wychodzi. To nie jest ta forma, którą prezentował w ubiegłym roku. Ciągle szuka i nie może trafić. Byłoby jednak dobrze, gdyby znalazł się na podium. To dobrze rokowałoby dla niemieckiego żużla. Jego nazwisko jest już tam dobre marketingowo i sukces byłby na pewno wskazany - dodaje na zakończenie Maślanka.
Kolejność finału SEC w Landshut według Mariana Maślanki:
1. Emil Sajfutdinow
2. Nicki Pedersen
3. Grigorij Łaguta
4. Janusz Kołodziej
Z Polakow raczej mocniej licze na Protasa.