Tomasz Gaszyński: Absolutnie nie zgadzamy się z decyzją sędziego

Menedżer Tomasza Golloba nie rozumie decyzji sędziego i choć próbował interweniować u polskiego arbitra, nic to nie dało. Team Golloba cieszy się jedynie z rosnącej formy byłego mistrza świata.

Tomasz Gollob w sobotę w Bawarii jeździł jak za najlepszych swoich lat. Szybki na starcie, doskonale spasowany z torem, błyskotliwy na dystansie. Polak mógł niespodziewanie wygrać 2. finał SEC. Niestety, nie dane mu było o to powalczyć w sportowej rywalizacji w finale. Można powiedzieć, że w Landshut miała miejsce reaktywacja Tomasza Golloba, który jeździł fantastycznie. - Rzeczywiście, Tomek odjechał bardzo dobre zawody. Można powiedzieć, że odrodził się. Zawsze tłumaczę, że na sukces składa się wiele czynników. Udało nam się te elementy poskładać w jedną całość. Efekty było od razu widać. Do 21. wyścigu byliśmy bardzo zadowoleni - przyznał po zawodach Tomasz Gaszyński, menedżer żużlowca.
[ad=rectangle]
Większość obserwatorów zawodów w Landshut uważała, że najlepszą decyzją byłoby powtórzenie wyścigu finałowego w komplecie. - Jesteśmy tego samego zdania, że należało puścić powtórkę w czterech, tym bardziej, że absolutnie nie zgadzamy się z decyzją sędziego. Przecież to był wielki finał, decydujący wyścig dnia. Decyzja arbitra wypaczyła końcowy wynik zawodów - dodał Gaszyński.

Menedżer Tomasza Golloba rozmawiał z arbitrem Markiem Wojaczkiem. Jak to zwykle bywa nic nie udało się wskórać. - Sędzia powtarzał tylko słowa, że Tomek Gollob jest sprawcą przerwania biegu - wyjaśnia Gaszyński, co usłyszał w słuchawce.

Ekipa Tomasza Golloba, pomimo ich zdaniem, krzywdzącej decyzji sędziego w finale, z Landshut wyjeżdżała w całkiem dobrych nastrojach. Dawno bowiem Gollob nie jeździł tak skutecznie i efektownie w tak mocnej obsadzie. - Były to bardzo dobre zawody. Powoli udaje nam się układać te klocki w jedną całość. To dobry prognostyk na przyszłość. Będziemy robić wszystko, aby do końca sezonu funkcjonowało to równie dobrze - dodał Gaszyński.

Tomasz Gollob awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji SEC, z realnymi szansami na walkę o miejsce na podium i zdobycie brakującego medalu Mistrzostw Europy do kolekcji polskiego żużlowca wszech czasów. - Nie określamy celów na odległą przyszłość. Podchodzimy spokojnie do każdych zawodów, także do SEC. W tych turniejach każdy wyścig jest dla nas ważny. Dobra jazda w poszczególnych biegach ma stworzyć końcową całość - podkreślił menedżer byłego mistrza świata.

Z Landshut
dla SportoweFakty.pl
Maciej Kmiecik

Komentarze (21)
avatar
Dabka
14.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już nie trzeba... 
avatar
Dabka
14.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ma ktoś filmik z tego wypadku? 
avatar
SATORI
13.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
co prawda Wojaczek mógł dopuścić w 4 ale bądzcie też obiektywni mimo wszystko była Tomka wina od startu już zmienił tor jazdy a jak jest w przepisach? 
avatar
Fugiel-z- Rzeszowa
12.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Ciekawe ile Wojaczek wziął za te decyzję.Teraz zostanie mianowany przez władze Grand Prix najlepszym obiektywnym sędzią, który nie decyduje ze względu na przynależność Państwową.To samo się tyc Czytaj całość
avatar
yes
12.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Menedżer, nie menedżer - zawody się odbyły. A co na to menedżer Sajfutdinowa lub na przykład Andersena?