Po swoim pierwszym biegu Borys Miturski odczuwał ból w kręgosłupie i zrezygnował z dalszego udziału w zawodach. W dalszej fazie finału MPPK barwy łódzkiego klubu reprezentował tylko Stanisław Burza. - Wysuwają mi się kręgi i mam taki kłopot już od dłuższego czasu. Trochę zaniedbałem odpowiednie zabezpieczenie przed zawodami. Powinienem solidnie poobklejać to plastrem, ale myślałem, że już jest to niepotrzebne. Mam nauczkę na przyszłość - przyznał 26-latek na łamach orzel.lodz.pl.
[ad=rectangle]
Wychowanek częstochowskiego klubu powinien być do dyspozycji Lecha Kędziory na kolejne spotkanie ligowe Orła. 26 lipca łodzianie podejmą ŻKS ROW Rybnik. - Teraz chodzę na rehabilitację i do przyszłego tygodnia będę gotowy do jazdy. Chcę walczyć o "siódemkę" na spotkanie w Łodzi. Na mistrzostwach par nie oglądałem później już żadnego biegu, leżałem tylko w samochodzie zły na siebie i na to co się stało. Może wreszcie zaświeci dla mnie słoneczko. Trzeba wierzyć! - dodał Miturski.
źródło: orzel.lodz.pl