W wyścigu finałowym Nicki Pedersen pokonał Taia Woffindena, Antonio Lindbaecka i Mateja Zagara. "Woffy" w decydującej gonitwie mocno naciskał "Powera". - W Malilli byłem szybki. W finale wiedziałem, że muszę dobrze rozegrać pierwszy i drugi łuk. To się udało i wygrałem. W decydującym wyścigu cały czas czułem oddech Taia Woffindena. Obierał właściwe ścieżki i także był szybki. Brytyjczyk co prawda nie jest wybitnym startowcem, ale na dystansie robi skuteczne przycinki. Cieszę się ze zwycięstwa i ze zdobytych punktów - skomentował Duńczyk na łamach speedwaygp.com.
[ad=rectangle]
Choć Grand Prix Szwecji padło łupem Pedersena, to 38-latek w przejściowej klasyfikacji elitarnego cyklu nadal traci dziewięć oczek do liderującego Taia Woffindena. - Przed nami wciąż długi sezon, jesteśmy dopiero na półmetku. Oczywiście w Grand Prix Szwecji bardzo chciałem odrobić dystans do Taia Woffindena. To się nie udało, ale mimo wszystko jestem zadowolony ze swojej zdobyczy - przyznał zawodnik, który w polskiej lidze reprezentuje Fogo Unię Leszno.
Kolejny turniej Grand Prix zostanie rozegrany 8 sierpnia w duńskim Horsens. - W Horsens będą zupełnie inne zawody niż w Malilli. Mój team pracuje bardzo ciężko i mam nadzieję, że w Danii również zanotuję udany występ, będę cieszył się jazdą i wywalczę ważne oczka do mojego dorobku - zakończył Pedersen.
źródło: speedwaygp.com