Fogo Unia chciałaby wygrać w Toruniu. "Liczymy na pomoc Emila Sajfutdinowa"

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski

Trzy mecze zostały większości drużyn do zakończenia rundy zasadniczej PGE Ekstraligi. Fogo Unia jest na dobrej drodze do jej wygrania. - Dobrze by było, by nie notować wpadek - mówi Grzegorz Zengota.

W minioną niedzielę Fogo Unia Leszno podejmowała MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów. Początek spotkania dla gorzowian układał się bardzo dobrze. W drugiej połowie zawodów dostali jednak małej zadyszki i ostatecznie ulegli Unistom 48:42. Zupełnie odwrotnie było w przypadku Grzegorza Zengoty.
[ad=rectangle]
26-latek zaczął od "trójek", a skończył na dwóch czwartych miejscach. - Ten początek był naprawdę udany. Przywoziłem takie punkty, jakie powinien zdobywać. Adam postawił mnie w roli jednego z liderów. Startować z pozycji 5 nie jest na pewno łatwo. To są w pewnym sensie większe oczekiwania niż z 2 czy 4. Szkoda tej końcówki, ale dwa razy trafiłem na czwarte pole, a jakby dziś zerknąć w program, to można dojść do wniosku, że mało kto tam coś z nich wywalczył - zauważył Zengota.

Czwarte pole utrudnione było z tego, iż niezwykle ciężko było z niego dobrze wyjść ze startu, a te tego dnia odgrywały bardzo ważną rolę. - Tor był twardy, a starty na nim są zawsze ważniejsze. Z początku nie było tak dużo walki, z czasem nawierzchnia już się odsypywała i zaczęły się ataki. Zawody od razu zrobiły się dzięki temu ciekawsze - powiedział.

Grzegorz Zengota startował w niedzielnym meczu z pozycji prowadzącego pary
Grzegorz Zengota startował w niedzielnym meczu z pozycji prowadzącego pary

Byki wygrały jednak już dziewiąte w tym roku spotkanie w PGE Ekstralidze i umocniły się na pozycji lidera. Drudzy wrocławianie tracą do nich sześć "oczek". Po kolejnym pojedynku mogą więc już sobie zapewnić pierwsze miejsce przed play-offami. - Ważne, że wygraliśmy jako drużyna i dobrze by było, by nie notować jakiś wpadek pod koniec rundy zasadniczej. Jest ona bardzo ważna w końcowym rozrachunku - przyznał piąty zawodnik tegorocznych Indywidualnych Mistrzostw Polski.

Następnym meczem Fogo Unii będzie starcie w Toruniu. Zengota liczy na pomoc ze strony doskonale znającego tamten owal Emila Sajfutdinowa. - Byłoby fajnie pokusić się o zwycięstwo, gdyż torunianie są dla nas jednymi z głównych rywali w play-offach. Mam nadzieję na to, że Emil poda nam jakieś wskazówki i dzięki temu będziemy mogli przełożyć nasze motocykle, tak by były przynajmniej równe gospodarzom - zakończył "Zengi".

Komentarze (320)
avatar
FanSpeedwayaPL
2.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spoko :d my możemy, Toruń musi. Jak przegramy, to bez przesady, szat darł nie będę. Ale miło by było utrzeć nosa tym zarozumialcom. :D mimo wszystko, liczę na fantastyczne widowisko. Finał, Les Czytaj całość
Kibic Apatora z Olsztyna
2.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeśli pan Gajewski porozmawiał poważnie z uśmiechniętymi chłopakami po Rzeszowie i poprosił o większą koncentrację podczas startów i wyścigów to Unia nie wygra. Życzę rozsądku dla Pawlickich, Czytaj całość
torstein
1.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skóra, krótka piłka bo jak widać temat ustawiania składu zaczyna być komentowany przez zawodnika: jak go boli nr5 to miej jaja i puść pod 5 Jonassona w Toruniu, a Zengiego daj pod 2 do Pedersen Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
31.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chcieć to zawsze można a wyjść może inaczej. 
avatar
ArtB
31.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak Toruń będzie spasowany - nie dadzą rady