Bernadka Dobrzańska: Jaki jest twój dotychczasowy największy sukces?
Kenneth Arendt Larsen: Cały mój sezon 2008. Wygrałem mocno obsadzony turniej o nazwie "DFDS Speedcup" z kompletem punktów i to było chyba największym sukcesem.
Chcesz startować w polskiej lidze?
- Tak, ale nie w sezonie 2009. Jest to mój pierwszy sezon za granicą i chciałbym się głównie skoncentrować na Anglii i Danii.
Miałeś jakieś propozycje z polskich klubów?
- Tak, miałem trzy propozycje, ale jak już wspominałem w tym sezonie nie chcę startować w Polsce.
Co myślisz o drużynie z Newcastle?
- Podoba mi się ta drużyna, ponieważ jesteśmy młodzi i wszyscy moi koledzy z zespołu są dobrymi zawodnikami.
Co mógłbyś powiedzieć o sytuacji z Benem Powellem? Jak to wszystko wyglądało po zawodach? Rozmawialiście o tym?
- To było w biegu 12. Startowałem 15 metrów za Benem i dwoma innymi zawodnikami. Na trzecim okrążeniu chciałem go wyprzedzić, ale on położył ramię na moim ramieniu i obydwaj upadliśmy. Później on był zły o to, ale to jego motocykl we mnie wpadł, gdy Ben z niego zeskoczył. Miałem lekki uraz nogi, ale nic poważnego mi się nie stało.
Rozmawialiście o tej sytuacji?
- Nie, nie rozmawialiśmy. Nawet mnie nie przeprosił. Po tym biegu popatrzyłem mu prosto w oczy, ale on nie zareagował. Następnie bardzo szybko opuścił szatnię, bo kilka osób nie było do niego zbyt przyjaźnie nastawionych. Nie mam do niego żadnych pretensji, bo nie będę marnował czasu na kogoś takiego.
Jakie masz cele na nadchodzący sezon?
- Nie wiem jeszcze dokładnie, ale mam nadzieję, że będę jak najlepiej spisywał się w Anglii i Danii, a w sezonie 2010 również w Polsce.
Kto jest twoim idolem?
- Moim idolem jest Hans Nielsen. Taka duńska wersja Tomasza Golloba.
Jak myślisz, kto zostanie nowym Indywidualnym Mistrzem Świata?
- Myślę, że znowu Nicki Pedersen. On bardzo ciężko na to pracuje.