Półtora tygodnia temu zielonogórzanie dość nieoczekiwanie przegrali na własnym torze z Unią Tarnów 43:47 i mocno skomplikowali swoją sytuację w kwestii awansu do play-off. W czwartek zostanie rozegrany rewanż. Tym razem drużyny będą rywalizowały na domowym obiekcie Jaskółek. - Na pewno czeka nas trudny mecz. Przegraliśmy z tarnowianami u siebie, więc ciężko powiedzieć, że jedziemy do Tarnowa pewnie zdobyć dwa punkty. Raczej pojedziemy tam na spokoju, bo wiadomo, że ostatnimi czasy naszym zawodnikom nie jeździło się łatwo w Tarnowie. Chciałbym, żeby to był dobry mecz, by zawodnicy dobrze się zaprezentowali i by dobrze przygotowali się psychicznie przed kolejnymi spotkaniami. Fajnie, gdybyśmy wywalczyli około 40 punktów, by mecz nie był do jednej bramki - powiedział w rozmowie z Radiem Zachód Sławomir Dudek.
[ad=rectangle]
Tarnowski tor jest zagadką dla zielonogórskich zawodników. W ostatnich latach SPAR Falubaz kiepsko spisywał się na owalu w Tarnowie. W czym tkwi sekret domowego stadionu Unii? - Ciężko powiedzieć, nie chcę się wymądrzać. Jeżdżąc na zawody do Tarnowa z Patrykiem, też mieliśmy tam problemy. W meczach ligowych punkty były bardzo trudno zdobywane. W jednym biegu potrafiło się wygrać bieg z dość dużą przewagą, a w następnym przyjechać na czwartej pozycji. Były przeplatane dobre wyścigi ze słabymi. Rozmawialiśmy z zawodnikami czy mechanikami z innych klubów, to niby wszyscy wszystko wiedzą, a przychodzą zawody i większość się gubi. Trzeba pojechać na spokojnie, bez napinki. Postaramy się rozszyfrować ten tor - dodał trener SPAR Falubazu.
źródło: Radio Zachód