Pech dopadł w środę juniora Fogo Unii Leszno - Bartosza Smektałę. W IV rundzie MDMP, rozegranej na Smoku, w ostatnim wyścigu zdefektował mu motocykl tuż po starcie. Wcześniej prezentował się przyzwoicie i jechał w kontakcie z bardziej doświadczonymi zawodnikami. - Zabrakło mi tylko ostatniego biegu, gdzie przytrafił mi się defekt. Straciłem mój najlepszy silnik. Taki jest już jednak żużel i nie mogę się tym załamywać - powiedział niespełna 17-letni leszczynianin.
[ad=rectangle]
"Smyka" czekają więc pracowite dni. Do niedzielnego meczu z KS Toruń musi bowiem uporządkować wszystkie sprawy sprzętowe. - Mam jeszcze jeden bardzo dobry silnik, który w środę został na warsztacie. Do czasu niedzielnego meczu jednak jest jeszcze parę dni i być może doprowadzimy ten pierwszy do użytku - zdradził.
W drużynie Aniołów w tym meczu nie wystartuje zawieszony za czerwoną kartkę Oskar Fajfer. Bykom będzie więc znacznie łatwiej na triumf w wyścigu juniorskim. - Nie nastawiam się tylko na wyścig młodzieżowy. Czasami bywa tak, że ta gonitwa jest nawet trudniejsza od pozostałych. Do wszystkich przygotowuję się tak samo - przyznał Smektała.
Obie drużyny są już praktycznie pewne pierwszej czwórki. Co więcej, bardzo prawdopodobne, iż leszczynianie wygrają rundę zasadniczą, a torunianie uplasują się na drugiej pozycji. W tej kwestii za dużo nie zmienia też mecz w Toruniu, bowiem nawet w przypadku przegranej Fogo Unii, ma ona na tyle dużą przewagę, że powinna utrzymać się przed podopiecznymi Jacka Gajewskiego.
Od powstania Motoareny, Byki nie zdołały jednak jeszcze tam zwyciężyć. W tym roku mają już na to duże szanse. W ich składzie jest przecież choćby doskonale się tam czujący Emil Sajfutdinow. - Wszystko jest możliwe, tym bardziej, że pierwszy mecz przegraliśmy u siebie. Możemy więc się zrewanżować, choć na pewno czeka nas ciężki pojedynek - zakończył Bartosz Smektała.
Z tego samego powodu dla którego my przegraliśmy u siebie, Falubaz i Gorzów oraz Grudziądz i Rzeszów oraz tarnów przegrali u siebie Czytaj całość
Ward nie pomaga ;))