Peter Kildemand został poobijany podczas Grand Prix Danii w Horsens. "Pająk" następnego dnia co prawda wystąpił w meczu PGE Stali Rzeszów z MRGARDEN GKM-em Grudziądz i zdobył 6 "oczek", ale Janusz Ślączka oszczędzał Duńczyka, kiedy wynik spotkania był już rozstrzygnięty.
[ad=rectangle]
25-latek nadal odczuwa skutki kontuzji. Po niedzielnym meczu zawodnik Żurawi udał się na szczegółowe badania. Prześwietlenie wykazało, że u Kildemanda doszło do stłuczenia dłoni.
Wiadomo już, że Duńczyk nie wystąpi w niedzielnym pojedynku z Unią Tarnów. - Peter musi mieć jeszcze kilka dni przerwy. To, że w Tarnowie o dobry wynik będzie ciężko, wiedzieliśmy od początku. Niestety, teraz będzie jeszcze trudniej. W najmocniejszym składzie bylibyśmy w stanie powalczyć o bardzo dobry wynik. Bez Petera czeka nas tam arcytrudne zadanie - mówi Andrzej Łabudzki, prezes klubu z Rzeszowa.
Ekipa ze stolicy Podkarpacia liczy, że Kildemand wykuruje się na ostatnią kolejkę PGE Ekstraligi. W niej rzeszowianie zmierzą się z MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów przed własną publicznością. Jeśli "Pająk" nie odzyska sprawności do 23 sierpnia, to PGE Stal Rzeszów czeka niezwykle trudne zadanie w końcówce fazy zasadniczej.