Patrząc na ostatni, wygrany mecz z Betardem Spartą, trener Paweł Baran ma w składzie czterech równo punktujących seniorów. Mowa o Martinie Vaculiku, Kennethcie Bjerre, Leonie Madsenie i Januszu Kołodzieju. - Jeśli chodzi o jazdę i ich dorobek punktowy, wygląda to naprawdę fajnie. Widać, że forma idzie w górę. Każdego z naszych zawodników stać na solidny wynik i jeśli wszyscy razem się zgrają, to jesteśmy groźni dla każdego - przyznaje z zadowoleniem trener Jaskółek.
[ad=rectangle]
Poniżej oczekiwań spisał się w poprzedniej kolejce jedynie Artur Mroczka, który zdobył w trzech biegach jeden punkt. Paweł Baran nie ma jednak wątpliwości, że był to jedynie wypadek przy pracy. - Żużel to ciężki sport i każdy może mieć czas gorszy dzień. Nikt nie ma pretensji do Artura i wiemy, że w najbliższym meczu zapunktuje już dużo lepiej. Na dobrą sprawę nie miał w tym sezonie wielu wpadek i był to dopiero jego trzeci słabszy mecz w rundzie zasadniczej. Mocną stroną naszej drużyny jest jednak to, że potrafimy się uzupełniać. Słabiej zapunktował Mroczka, ale przebudził się za to Ernest Koza - wyjaśnił.
Tarnowska drużyna zajmuje obecnie trzecie miejsce w ligowej tabeli i jest na dobrej drodze, by awansować do play-offów. Jak przyznaje Paweł Baran, kluczem do sukcesu jest atmosfera w drużynie. - Presja w żadnej dziedzinie życia nie pomaga. Zwłaszcza w żużlu, gdzie jest ostra rywalizacja na torze. Drużyna spełnia w tym sezonie oczekiwania i jeśli występuje jakaś presja, to tylko i wyłącznie pozytywna. Jesteśmy blisko awansu do play-offów, ale wychodzimy z założenia, że niczego tak naprawdę nie musimy. Po prostu chcemy. Gdy zawodnicy nie są spięci, przekłada się to na wynik - podsumował.
Brak presji kluczem do sukcesu w Tarnowie
Paweł Baran przyznaje, że fakt, iż na zawodnikach Unii nie wywiera się presji, może mieć wpływ na dobre wyniki osiągane w lidze. Wygrywając w niedzielę Jaskółki powinny być spokojne o play-offy.