Bartosz Zmarzlik (Polska): Przed ostatnim biegiem miałem szansę na komplet, ale teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, trzeba się skupić na kolejnych wynikach. W ostatnim wyścigu zostałem wykluczony, teraz już nie ma co o tym gadać, taki jest żużel i tyle. Sędzia uznał, że straciłem panowanie nad motocyklem, ale jak miałem nie stracić, jak tam była koleina na pół metra... No ale widać tak miało być. Do ostatniego finału w Pardubicach jest jeszcze długa droga, podejdziemy do tego spokojnie.
[ad=rectangle]
Mikkel Michelsen (Dania): Miałem dziś trochę problemów, na pewno nie było dobrze. Najpierw upadek, później defekt na starcie... Na treningu wszystko wyglądało bardzo fajnie, ale na zawodach już to wszystko nie poszło tak, jak powinno. Będzie ciężko zdobyć mistrzostwo. Musiałbym w Pardubicach mieć dużo szczęście, a Zmarzlik złe zawody. Myślę, że jest on poza zasięgiem, ale zajęcie drugiego lub trzeciego miejsca wciąż jest możliwe. To będą bardzo interesujące zawody, bo wielu zawodników ma teraz szansę na podium.
Paweł Przedpełski (Polska): Jeden punkt straciłem na początku, ale później było już tylko lepiej i udało się wygrać, z czego jestem bardzo zadowolony. Trochę było niebezpiecznych sytuacji przede wszystkim na pierwszym łuku, gdzie były zdradliwe koleinki i motocykle podrywało do góry. Ale to się zdarza, nie zawsze to wina toromistrza czy klubu, po prostu złośliwość rzeczy martwych. Dobrze, że każdy jedzie do domu cało i zdrowo.
Klasyfikacja generalna IMŚJ --->>>
Andrzej Lebiediew (Łotwa): Pierwsze dwa biegi jechałem na silniku, który wydawał mi się lepszym, ale po drugim moim wyjeździe zdecydowałem się na zmianę motocykla. Ten drugi jechał dobrze, cieszę się, że byłem dosyć szybki, mogłem powalczyć i zająłem trzecie miejsce w turnieju. W Lonigo na pewno mogło pójść mi lepiej. Straciłem wtedy swój główny silnik, na rezerwowym motocyklu nie byłem w stanie dobrze wyjść ze startu i walczyć z przeciwnikami. Jedziemy dalej, dopiero po ostatniej rundzie będzie można powiedzieć na jakim poziomie jestem, czy zdobędę medal. Ja nie lubię liczyć punktów.
Maksym Drabik (Polska): Nie było dziś najgorzej. Chociaż w pierwszym biegu się trochę pogubiłem. Później cały czas pracowaliśmy nad poprawieniem tego i w sumie nie wyszło źle. Z biegu na bieg jeździło się coraz fajniej, mimo że nawierzchnia cały czas zmieniała się po równaniu i polewaniu wodą i cały czas trzeba było coś kombinować ze sprzętem, żeby się dopasować do toru. Czy myślę o zdobyciu medalu IMŚJ w przyszłości? Bez przesady, na razie tak nie zakładam, chciałbym po prostu pojeździć w tych turniejach. Dziś ściganie się z takimi zawodnikami w mistrzostwach świata był to dla mnie mega fajny trening.