Leszczyńska drużyna zakończyła rundę zasadniczą pokonując na własnym torze Betard Spartę Wrocław. Gospodarze sięgnęli po końcowy triumf, mimo że przystępowali do zawodów bez Piotra Pawlickiego i Tomasa H. Jonassona. O losach meczu zaważył ostatni bieg, wygrany po zaciętej walce z Taiem Woffindenem przez Emila Sajfutdinowa.
[ad=rectangle]
- Cieszę się, że mogłem w ten sposób pomóc swojej drużynie. Przed meczem co prawda padało, ale tor był dobry i jeździło mi się naprawdę fajnie. Cały czas pracuję nad tym, by być jeszcze szybszym. Tor w Lesznie mi odpowiada, ale nie zawsze udawało mi się trafić idealnie z ustawieniami. Teraz wszystko zmierza w dobrą stronę - ocenił Rosjanin po zakończeniu niedzielnego spotkania.
Przesądzone jest już to, że leszczyńska drużyna zmierzy się w półfinale z byłym klubem Sajfutdinowa - KS Toruń. Rosjaninowi nie robi większej różnicy to, kto jest rywalem jego zespołu. Zaznacza jednak, że wraz z rozpoczęciem play-offów walka o Drużynowe Mistrzostwo Polski rozpocznie się na dobrą sprawę od początku.
- Wygraliśmy rundę zasadniczą, ale teraz, w meczach półfinałowych musimy potwierdzić naszą siłę z pierwszej części sezonu. Zrobimy co w naszej mocy, by tak się stało. Myślę, że jechaliśmy w tym sezonie bardzo dobrze i wygraliśmy większość meczów. Teraz wszystko zacznie się od nowa, ale podejdziemy do tego z takim samym nastawieniem jak spotkań, które już za nami. Do pierwszego meczu pozostały dwa tygodnie i na pewno dobrze się przygotujemy. Wybiegamy już do tego myślami - podsumował Sajfutdinow.