Bartosz Zmarzlik: Zewnętrzne pola to dla mnie duże utrudnienie

Zwycięstwem Mateja Zagara zakończyła się ósma runda Grand Prix, rozegrana na torze w Gorzowie. Stawiany w roli faworyta Bartosz Zmarzlik znalazł się tuż za podium zawodów.

W tym artykule dowiesz się o:

Przez wielu stawiany na podium a nawet w roli faworyta przed zawodami Bartosz Zmarzlik musiał pogodzić się z czwartym miejscem w GP Polski w Gorzowie Wielkopolskim. Atut własnego toru nie pomógł tym razem Zmarzlikowi wygrać, jednak jak na tak młodego zawodnika miejsce tuż za podium w turnieju o Indywidualne Mistrzostwo Świata, w którym startował dzięki dzikiej karcie, nie jest złym wynikiem.
[ad=rectangle]
Sam zainteresowany przed zawodami mówił o tym, że finał turnieju brałby w ciemno. Po zawodach było jednak widać, że nie jest do końca zadowolony. - Jest niedosyt. Ale nie gdybajmy. Tak jest, tak miało być i tyle - skomentował na gorąco.

Gdyby nie błąd Zmarzlika w drugim łuku, miał szansę na wspięcie się na podium. Zła ścieżka pozbawiła go jednak szans na wyprzedzenie choć jednego rywala. - Oczywiście, że chciałbym coś poprawić, ale tak naprawdę w każdym biegu bym coś chętnie poprawił. Taka była chwila, taka decyzja na torze. Tym razem się nie udało. Fatalnie wjechałem w drugi łuk i to był powód - stwierdził.

Początek zawodów również był nie do końca udany dla młodego wychowanka MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów. Najpierw musiał uznać wyższość Grega Hancocka w pierwszym starcie, a następnie przyjechał za kolegami klubowymi, Matejem Zagarem i Nielsem Kristianem Iversenem, a o zwycięstwo pokusił się dopiero w czwartej serii startów. Co było tego przyczyną? - Zewnętrzne pola to duże utrudnienie dla mnie, zwłaszcza że z tych pól miałem bardzo mocnych przeciwników. Ale dość szybko udało nam się dojść do ładu ze sprzętem i już później byłem dobrze spasowany. W finale również motocykl jechał wspaniale, ale ja nie pojechałem tak, jak powinienem - wyjaśnił 20-latek.

Jego zdobycz punktowa z rundy zasadniczej pozwoliła jednak na pojechanie w półfinałach. Tam zaś przyjechał pierwszy przed Taiem Woffindenem, który jednak miał szansę by wyprzedzić Zmarzlika i zostawić go na pastwę ścigających ich Petera Kildemanda oraz Michaela Jepsena Jensena. Tak się nie stało. Po zawodach można zaś było zaobserwować iż między Polakiem a Anglikiem jest swego rodzaju porozumienie. - Z Taiem dobrze się rozumiemy, jest dobrym kolegą. Jeździmy razem w Elit Vetlandzie. To jest taki bardzo przyjemny człowiek - uciął Zmarzlik.

Już przed zawodami sympatie w Gorzowie były oczywiste, ale apogeum dopingu dla Zmarzlika miało miejsce przed biegiem finałowym, kiedy to cały Stadion im. Edwarda Jancarza skandował nazwisko młodego zawodnika. - Słyszałem doping stadionu przed finałem, bardzo za niego dziękuję wszystkim fanom, bo to naprawdę niesie i byłoby świetnie, gdyby zawsze był taki - zakończył Zmarzlik.

Komentarze (99)
avatar
sympatyk żu-żla
1.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli tor dobrze zrobiony pod koło ustawienia też obawy nie ma 3 zawsze wozić można. 
MARCEPAN27
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale te stelmety są żałosne , no masakra 
avatar
-Stanley
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
A pokaż swoje osiągnięcia. Co w swym "bidnym" życiu dokonałeś. Kto Ciebie zna w Polsce czy na Świecie. Prawdopodobnie ta twoja "krasula" z obory. Ty jesteś na tym "dnie" . Bartek w stosunku do Czytaj całość
avatar
Dominik Nowicki
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
5
Odpowiedz
Smiac mi sie chcialo ze slow Zmarzlika ,, czwarte Grand Prix i 3 final ,, wiec nie jest tak zle... hahaha.... Szkoda, ze nie dodal, ze tylko w GORZOWIE :)
Wszedzie indziej na tym poziomie to D
Czytaj całość
avatar
piknikpsz
30.08.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Bartek jest wielki a będzie z roku na rok jeszcze lepszy!!! Talentem to tylko Piotrek Pawlicki mu dorównuje. Jeszcze będziemy się nim zachwycać w GP jak kiedyś Tomkiem :)