Będą zmiany w teamie Bartosza Zmarzlika. "Nie chcę w GP być szesnastym"

W sobotę Bartosz Zmarzlik świętował awans do Grand Prix 2016, wygrywając Challenge w Rybniku. Dopiero w czwartek dziennikarze z Gorzowa mogli mu osobiście pogratulować tego sukcesu, a klub podziękować za wkład w wynik zespołu.

- Bardzo się cieszę z tego, że awansowałem do Grand Prix na przyszły rok, ponieważ to było jedno z moich marzeń od dziecka. Chyba każdy zawodnik chce jechać w tym cyklu. Wydaje mi się, że zrobiłem krok do przodu, by spełniać dalsze marzenia - mówił uradowany wychowanek Stali Gorzów.

Zawodnik na chłodno ocenił swój występ i przyznał, że jeszcze przed sezonem 2015 awans był wpisany w plan. Nie zabrakło też podziękowań dla selekcjonera kadry narodowej, gdyż bez dzikiej karty na turniej w Rybniku, spełnienie marzeń nie byłoby możliwe. - Skupiłem się na zawodach i wywalczyłem awans, z czego jestem niezmiernie szczęśliwy. Było takie założenie przed sezonem, żeby to zrobić. Przy okazji chciałbym podziękować panu trenerowi Markowi Cieślakowi, który na mnie postawił, dał mi tę szansę - powiedział Bartosz Zmarzlik.

Cykl Speedway Grand Prix to szereg nowych wyzwań dla debiutanta i wciąż młodego zawodnika. Jedną z nowości będą tory jednodniowe. Zaledwie przedsmak jazdy na tego typu nawierzchni 20-latek miał w Warszawie. - Na niektórych torach jeździłem, a na innych będą to moje pierwsze występy. Jak będzie, to zobaczymy. Będę starał się przygotować jak najlepiej, żeby z każdej strony dobrze to wyglądało. Pewne pomysły już są, tak samo podpowiedzi pewnych osób. Myślę, że nie powinno to sprawiać większego problemu - zdradził. - Jakieś zmiany na pewno będą, ale nie chcę nic mówić, dopóki sam się co do nich nie upewnię - dodał.

Pytany o cele krótko skwitował: - To zbyt szybko na takie pytania. Chcę sobie najpierw wszystko poukładać. Nie jadę tam jednak po to, by być szesnastym. Będę chciał dawać z siebie wszystko, żeby cieszyć się żużlem i dobrze pojechać.

Zmarzlik nie raz już udowodnił, że nie straszny mu żaden rywal. Za swoimi plecami przywoził m. in. Grega Hancocka, Nickiego Pedersena, Taia Woffindena i swojego mentora Tomasza Golloba. Czy sportowy wzór uległ teraz zmianie? - Jak jestem na zawodach, staję pod taśmą, to chcę wygrać z każdym. Czy to się uda, to zależy ode mnie. Jak nie, to robimy wszystko, by dogonić rywala. Moim idolem zawsze będzie pan Tomasz Gollob, bo dużo mnie nauczył - przypomniał junior gorzowskiej Stali.

Nie od dziś wiadomo, że Grand Prix to nie tylko wyzwanie pod względem logistycznym, ale też i finansowym, gdyż potrzeba pieniędzy, by odjechać 12 rund cyklu w różnych częściach świata. W związku z tym rozpoczynają się poszukiwania sponsorów, a marka GP przyciąga tuzy, jak Monster Energy czy Red Bull. Czy któryś z wielkich koncernów zainteresował się już młodzieżowcem z Gorzowa? - Miałem pytania do tych bardziej doświadczonych zawodników. Trzeba mieć większy budżet i będziemy o to walczyć z moim teamem, rodzicami, żeby się przygotować i jechać ze spokojną głową. Wszyscy czekają na zakończenie Grand Prix i całego sezonu, a firmy zajmują się innymi zawodnikami. Zobaczymy, jak będzie. Zapraszam do współpracy, bo wszyscy są potrzebni - odpowiedział młody jeździec.

Awans Bartosza Zmarzlika do mistrzostw świata spotkał się z pozytywną falą komentarzy z całego żużlowego środowiska. 20-latek odczuł to również osobiście. - Były gratulacje, przychodzili zawodnicy. Najbardziej zadziwił mnie Linus Sundstroem, gdyż zdobył mój numer i sam napisał SMS-a. To było miłe z jego strony. Jeździliśmy w jednym klubie i napisał mi długą wiadomość, że się cieszy razem ze mną. Dużo żużlowców podchodziło także w Szwecji, za co dziękuję - wyjawił gorzowianin.

Wychowanka Stali można było w tym roku zobaczyć z numerem 95 na kombinezonie czy obiciach motocykla. Ten numer, będący zresztą oznaczeniem roku 1995, w którym się urodził, towarzyszyć mu będzie w cyklu. - Ten numer pojawił się w pewnym momencie. W Moto GP Marquez ma 93, w motocrossie Ken Roczen 94, a ja będę miał 95 - zaśmiał się jeden z najmłodszych uczestników Grand Prix.

Po raz kolejny wrócił temat organizacji w Gorzowie kolejnych rund cyklu. Umowa BSI z miastem skończyła się w tym roku, ale trwają rozmowy o jej przedłużeniu. - To by było coś szczególnego, gdyby Grand Prix zagościło w Gorzowie, ponieważ bardzo bym chciał w nim wystąpić - mówił Zmarzlik.

Prezes Ireneusz Maciej Zmora w rozmowie z naszym portalem poruszył kwestię kontraktu utalentowanego juniora. Żużlowiec Elit Vetlandy i MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów nie uniknął także pytań o brak treningów w Gorzowie z powodu startów w elicie. - Przy rozmowach nie ma tematu Grand Prix, bo to sprawa indywidualna. Będę musiał się dużo najeździć na początku roku, bo to będzie dla mnie przydatne w kontekście ligi. W tym roku trenowałem, bo się nudziłem. Ani nie testowałem, ani nie szukałem nic nowego. Na silnikach, które sprawdzałem na treningach, nie jeździłem w lidze - wyjaśnił.

Gorzowski "F16" ma jeszcze przed sobą ostatni finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i ogromne szanse na tytuł. Jeśli nie uda się w tym roku, to najprawdopodobniej jeździec Stali pozostanie bez tytułu młodzieżowego czempiona. - Trochę bym może przesadził z liczbą startów. Dwanaście rund GP w zupełności mi wystarczy - skomentował.

Skoro już o liczbie zawodów mowa, to na myśl przyszło niewiarygodne osiągnięcie, jakim było odjechanie trzech turniejów w ciągu 24 godzin. Jak to jest ze zmęczeniem u gorzowianina? - Mam wygodnego busa i w nim śpię. Niektórzy zawodnicy mówią, że nie mogą usnąć w busie, a ja śpię jak zabity. Fizycznie będę się musiał bardziej przygotować przed sezonem. Z roku na rok chcemy to poprawiać - zdradził.

Wielki wpływ na karierę tego zawodnika miał Tomasz Gollob. Ostatnio pojawiły się głosy o tym, że najlepszy polski żużlowiec wesprze swojego byłego podopiecznego w Grand Prix. - Sam pan Tomek odpowiedział w wywiadach, że jeśli będę potrzebował pomocy, to się do niego skieruję. Na pewno podpowie. Zawsze mi pomagał. Jeżeli tego nie zrobię, to znaczy, że dobrze sobie radzimy. Zobaczymy, jak to wyjdzie - zakończył Bartosz Zmarzlik.

Źródło artykułu: