Przypomnijmy, że Jarosław Hampel w czerwcowym półfinale Drużynowego Pucharu Świata na torze w Gnieźnie doznał bardzo poważnej kontuzji. Hampel w czwartym wyścigu dnia najechał na upadającego Witalija Biełousowa i z impetem wleciał pod dmuchaną bandę. Na skutek upadku, Hampel doznał wieloodłamowego złamania kości udowej prawej nogi. Od tego czasu zawodnik SPAR Falubazu Zielona Góra nie wziął udziału w ani jednych oficjalnych zawodach.
Niedawno pojawiła się jednak szansa, że jeden z najlepszych polskich żużlowców powróci chociażby na ostatnią rundę Grand Prix, która odbędzie się 24 października w Melbourne. - Trenuję ciężej niż wcześniej, by moja noga była silniejsza. Mogę chodzić bez kul. Pod koniec września będę robił prześwietlenie, zobaczę jak wyglądają moje kości i porozmawiam z lekarzami o tej sytuacji. Czuję się naprawdę dobrze - mówił Hampel. Teraz wiadomo już, że utytułowanego zawodnika nie zobaczymy w tym sezonie na żużlowym torze.
33-latek, to obok Tomasza Golloba najlepszy polski żużlowiec ostatnich lat. W roku 2010 oraz 2013 wychowanek Polonii Piła sięgał po tytuł Indywidualnego v-ce Mistrza Świata na żużlu. Absencja Hampela oznacza, że miejsce Polaka w elitarnym cyklu zajmie do końca sezonu Peter Kildemand. Duńczyk w klasyfikacji generalnej zajmuje obecnie 10-tą pozycję i wciąż walczy o miejsce w czołowej "ósemce", która gwarantuje udział w przyszłorocznym cyklu wyłaniającym najlepszego żużlowca na świecie.
Źródło: facebook.com/speedwaygp
Jarek,zdrowiej szybko! w następnym sezonie pozamiatasz tych cieniasó Czytaj całość