Przed pierwszym meczem z Fogo Unią torunianie zagrali va banque, dokonując radykalnych zmian w przygotowaniu toru. Przyniosło to efekt w postaci ośmiopunktowej wygranej. Patrząc na przebieg zawodów, zwycięstwo gospodarzy mogło być jednak nawet bardziej okazałe.
Tarnowianie, którzy przyjadą w niedzielę do Torunia, walcząc o brązowy medal, przyznają, że spodziewają się podobnej nawierzchni jak na meczu z Fogo Unią. - Widzieliśmy co torunianie przygotowali dla drużyny z Leszna i spodziewamy się, że tym razem nawierzchnia może wyglądać podobnie - przyznał trener Paweł Baran, dodając, że nie wybierze się do Torunia z obawami. - Będzie tam zapewne twardo, ale akurat naszej drużynie nie powinno to przysporzyć większych problemów.
Tarnowianie wyjątkowo dobrze czują się na torze w Tarnowie. - Wiemy, że nie możemy tego porównywać, bo to będą dwa inne mecze, ale w rundzie zasadniczej udało nam się tam zremisować - zaznacza Baran. Jaskółki nie najgorzej zaprezentowały się na MotoArenie także w 2014 roku, gdy przegrały 42:48. Udanie spisali się wówczas Janusz Kołodziej (10+1), Leon Madsen (8+2) i Martin Vaculik (10+1).
Drużyna z Tarnowa nie nastawia się na to, że uda im się wygrać w Toruniu. Liczy jednak na osiągnięcie wyniku, który nie zamknie jej drugi do dwumeczowego zwycięstwa w rewanżu. - Na pewno nie chcemy powtórki z półfinału z Częstochowy, gdzie przegraliśmy różnicą osiemnastu oczek. Jeżeli będziemy mieć sześć czy osiem punktów straty, będą szanse, by odrobić to w rewanżu - skwitował trener Unii Tarnów.
Unia Tarnów jedzie bez obaw do Torunia. "Tor powinien nam pasować"
KS Toruń uzyskał zaliczkę w półfinale nad Fogo Unią, zaskakując leszczynian wyjątkowo twardym torem. Manewr ten niekoniecznie musi sprawdzić się na tle tarnowian. Jaskółki zapewniają, że przyjadą na MotoArenę bez większych obaw.
Powinien pisac bajki,bo skoro nie potrafi napisac dwa zdania na temat tego co juz bylo...to co dopiero o tym co bedzie:)