KS Toruń chce zakończyć sezon na podium. "Jest tylko jeden medal do zdobycia"

Już w najbliższą niedzielę czeka nas pierwsze starcie w walce o najniższy stopień podium PGE Ekstraligi. Na Motoarenie, KS Toruń podejmie Unię Tarnów. Gospodarze chcą pokazać, że miejsce w play-offach nie było dziełem przypadku.

Po przegranym dwumeczu z Fogo Unią Leszno, ekipa KS Toruń straciła szanse na zdobycie mistrzostwa Polski. Teraz przed drużyną z grodu Kopernika walka o trzecie miejsce w lidze. Rywalem będzie Unia Tarnów, która nie tak dawno napsuła sporo krwi Aniołom na Motoarenie. Trener gospodarzy pierwszego meczu, Jacek Krzyżaniak zapewnia, że jego drużyna traktuje tę rywalizację bardzo poważnie. - To nie jest tak, że wszystkie drużyny się załamują brakiem awansu do finału. Są takie drużyny, które cieszą się z samego wejścia do play-offów. Nie udało się wejść do finału, ale walka o brąz to nic gorszego. Przypadkowo zawodnicy nie weszli do play-off i teraz nie wolno się zachłysnąć tym sukcesem, ale trzeba walczyć o medal, a jest tylko jeden medal do zdobycia, w tym przypadku brąz - zaznacza Krzyżaniak.

W półfinałowej rywalizacji z Fogo Unią zawiedli szczególnie Jason Doyle oraz Adrian Miedziński. Kibice w Toruniu z pewnością liczą, że obaj zawodnicy zdołają wznieść się na swój najwyższy poziom w ostatniej konfrontacji w sezonie ligowym. Zwłaszcza Australijczyk na początku rozgrywek potrafił imponować swoją jazdą i rozbudził tym samym nadzieje swoich zwolenników. Ostatnie tygodnie są jednak bardzo trudne dla żużlowca, który 6 października skończy 30 lat. - Z pewnością obaj się przygotują i dopasują przed meczem. Jak będzie, to się okaże już w trakcie zawodów. W półfinale nie zdobyli wystarczającej liczby punktów, ale teraz mamy mecz o brąz i oni także chcą zdobyć medal - uważa trener KS Toruń.

Dobrą wiadomością dla wszystkich sprzyjających Aniołom jest powrót do formy Oskara Fajfera. Wychowanek Startu Gniezno wspólnie z Pawłem Przedpełskim powinien tworzyć przewagę nad Jaskółkami na pozycji juniorów. - To prawda, że Oskar zdobył zarówno w Toruniu jak i w Lesznie bardzo dużą liczbę punktów. Jaki jest tego sekret? Nie warto tego upubliczniać. Liczymy, ale przede wszystkim on sam liczy, że przeciwko Unii Tarnów również się zaprezentuje bardzo dobrze - komentuje popularny "Krzyżak". Ponadto drużyna może znów liczyć na Kacpra Gomólskiego, który musiał pauzować w rewanżowym półfinale ze względu na czerwoną kartkę. - Kacpra nie mogło być w Lesznie i będzie chciał udowodnić, że to jego punktów nam zabrakło - dodaje.

Bardzo ważnym dla zespołu KS Toruń w konfrontacji z Bykami z Leszna był atut własnego toru, który nie był odczuwalny w przeciągu całego sezonu. Czy w meczu o trzecie miejsce możemy się również tego spodziewać? - To się okaże dopiero w trakcie, jak się zawodnicy dopasują. Sama geometria nie będzie dla przyjezdnych niespodzianką, bo często startują w zawodach na Motoarenie - podkreślił trener Aniołów.

W sezonie zasadniczym, podopieczni Pawła Barana  wywieźli z Torunia remis 45:45, a na swoim stadionie wygrali 50:40. Teraz w drużynie z nad Wisły panuje przekonanie, że trzeba wypracować solidną zaliczkę aby móc spokojnie jechać na mecz rewanżowy. - Wynik 53:37 byłby satysfakcjonujący, ale to z pewnością nie będzie mecz do jednej bramki. Jestem pewien, że wygramy choć nie będzie to łatwy mecz - zakończył Krzyżaniak.

Początek niedzielnego spotkania zaplanowano na godzinę 17:00.

Źródło artykułu: