Dakota North nie wystąpi w Poole. Coventry żąda wyjaśnień

Dakota North nie wystąpi w meczu półfinałowym Elite League pomiędzy Poole Pirates a Coventry Bees z powodu poważnego wypadku ojca. Wyjaśnień w tej sprawie domaga się klub z Coventry.

Pierwszy mecz półfinałowy pomiędzy Coventry Bees a Poole Pirates rozegrano w ubiegły piątek. Na stadionie Brandon padł remis 45:45, a Dakota North nie zdobył ani jednego punktu dla ekipy "Piratów".

Po tym spotkaniu włodarze klubu z Poole poinformowali, że North może opuścić mecz rewanżowy, gdyż jego ojciec doznał poważnego wypadku w pracy i trafił do szpitala. - Dakota ma teraz sporo na głowie. Zrozumiałe jest, że nie jest teraz skupiony na żużlu - tłumaczył sytuację Neil Middleditch, menedżer klubu z Poole.

W poniedziałek w miejsce Australijczyka w zespole "Piratów" ma wystartować Edward Kennett. Ta zmiana nie podoba się włodarzom klubu z Coventry. Ich zdaniem, regulamin nie zezwala na korzystanie z gościnnych występów żużlowców w przypadku wypadku czy też choroby ojca żużlowca.

- Przede wszystkim chcemy przekazać, że jako klub mamy ogromny szacunek i darzymy sympatią Dakotę. Informacje o tym, że jego ojciec miał wypadek na drugiej części świata są okropne. Nasze myśli są teraz z Dakotą i jego rodziną. Jestem jednak rozczarowany tą sytuacją, bo do wypadku doszło już przed naszym pierwszym meczem, w którym Dakota jechał i nie zdobył punktów - powiedział Mick Horton, promotor klubu z Coventry.

Horton jest zaskoczony składem zgłoszonym przez Poole na poniedziałkowy mecz, gdyż w nim North widnieje jako zawodnik przebywający na zwolnieniu lekarskim. - W niedzielę przedstawiono nam skład i oświadczono, że Dakota nie wystąpi z powodów osobistych. Później klub z Poole przekazał mi informację, że Dakota jest na zwolnieniu lekarskim. Zastanawiam się czy doszłoby do takiej sytuacji, gdyby "Dak" zdobył dziesięć punktów w naszym pierwszym meczu - dodał Horton.

Brytyjczyk zrozumiałby sytuację żużlowca z Poole, gdyby ten zdecydował się na wylot do Australii, aby być przy ojcu w szpitalu. - Kiedy o tym wszystkim usłyszałem, spodziewałem się, że Dakota wsiądzie do samolotu i poleci do Australii. Radziłbym takie zachowanie każdemu z moich zawodników w podobnej sytuacji, bez względu na koszty. Jednak widziałem w mediach społecznościowych, że w niedzielę Dakota bawił się na polu golfowym z Daveyem Wattem - podsumował Horton.

Komentarze (3)
avatar
sympatyk żu-żla
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli ojciec uległ poważnemu wypadkowi ,trudno się zawodnikowi skupić na pracy jaką wykonuje. Pierwszym meczu pól finałowy zawodnik woził koła należało aby klub zapytał się zawodnika jakie są Czytaj całość
avatar
Tylko Bally
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nawet w angielskiej lidze podwórkowej bez kombinacji się nie obejdzie. 
avatar
ADASOS
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Poole kombinuje jak koń pod górę.
Dakota tak bardzo przeżywa tragedię ojca że jest na polu golfowym zamiast w samolocie do Australii ?
Szkoda słów.
Poza tym co to za przepisy głupie z tym GOŚC
Czytaj całość