Zawodnicy Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk przegrali w Pile z Polonią 41:49. Pierwsze spotkanie obu drużyn w Wielkopolsce zakończyło się zwycięstwem Polonii różnicą 18 punktów. Mimo to bonus wywalczyli gdańszczanie, którzy u siebie wygrali aż 57:33. Warto podkreślić, że na gdańskim torze Wybrzeże w każdym dotychczasowym meczu zdobywało od 52 do 61 punktów.
Prezes czerwono-biało-niebieskich miał nadzieję, że gdańscy zawodnicy będą opuszczać Piłę w jeszcze lepszych nastrojach. - Liczyłem na troszkę lepszy wynik, by przed rewanżem było bezpieczniej. Niemniej jednak ta strata jest do odrobienia jeśli wszyscy nasi zawodnicy pojadą na 100 proc. możliwości. Nie zapominajmy, że mamy jeszcze w odwodzie Eduarda Krcmara, który w Gdańsku ma bardzo wysoką średnią, a w Pile nie jechał. Trener podejmuje decyzję o zestawieniu składu, ale liczę, że pójdzie właśnie w tym kierunku - powiedział Tadeusz Zdunek.
Gdańscy zawodnicy właśnie u siebie czują się szczególnie dobrze. Wspomniany Eduard Krcmar na torze Stadionu im. Zbigniewa Podleckiego wykręcił jak dotąd średnią biegową 2,500, przy 0,947 na wyjazdach. Jeszcze wyższą średnią ma Kamil Brzozowski - 2,522. Dobrze w Gdańsku spisują się też Magnus Zetterstroem (2,458), Renat Gafurow (2,435), Dominik Kossakowski (2,053) i Patryk Beśko (1,714). W jedynym meczu domowym, Krzysztof Jabłoński zdobył natomiast komplet punktów. Ta siódemka w jednym spotkaniu jeszcze nie pojechała ani razu.
Ośmiopunktowa przewaga w Pile może natomiast pomóc w... zbudowaniu wysokiej frekwencji w meczu rewanżowym. - Patrząc od tej strony, wynik w Pile był bardzo dobry. Półfinał w Krośnie wygraliśmy wysoko i można było spodziewać się pewnego zwycięstwa w dwumeczu. Kibice spragnieni emocji mogli odpuścić przyjście na spotkanie rewanżowe. Znając naszych fanów liczymy, iż tym meczu ustanowimy nasz drugoligowy rekord frekwencji, a jeśli to nie przynajmniej wyrównamy wynik z pierwszego meczu z Polonią, gdzie przyszło 5 tysięcy osób. Pamiętajmy, że jest jesień i dużo może zależeć od pogody, ale mimo wszystko jesteśmy gotowi na przyjęcie wielu osób - skomentował Zdunek.
Większość spotkań gdańskiej drużyny rozpoczynało się w tym sezonie kwadrans po pełnej godzinie. Działo się tak dlatego, by kibice trochę wcześniej przybywali na stadion, gdyż w przeciwieństwie do praktyk sprzed kilku lat, podawana musi być godzina rozpoczęcia pierwszego wyścigu, a nie prezentacji. - Tym razem jedziemy punktualnie o 13:00. Zachęcam więc do zakupu biletów podczas sobotniej przedsprzedaży, o której szczegółach będziemy informowali niebawem oraz o zajmowanie miejsc na stadionie odpowiednio wcześniej, najlepiej przed prezentacją, która rozpocznie się o godzinie 12:45. Nie możemy opóźnić startu pierwszego biegu. Pamiętamy, że wielu kibiców naszego klubu uczęszcza regularnie na mecze Lechii i nie chcemy, by musieli wybierać jedno ze spotkań. Dlatego też fanów obu gdańskich drużyn na PGE Arenę Gdańsk przewiozą podstawione autobusy - dodał Zdunek.
Przed zakończeniem sezonu, gdańszczanie nie chcą wyciągać pochopnych wniosków w kontekście budowy drużyny na nowy rok. - Zobaczymy co będzie dalej. Przyjdzie czas na podsumowania i decyzje. Dla mnie jako prezesa najważniejsze jest to, że wszyscy zawodnicy mogą spokojnie przygotować się do decydujących spotkań. Mają na koncie wszystkie zarobione pieniądze, dzięki czemu mogą się skupić na przygotowaniu do jazdy w finale. Teraz wszyscy razem: zawodnicy, trenerzy, kibice musimy wykonać najważniejszy krok w sezonie, by w niedzielę móc wspólnie cieszyć się z osiągniętego sukcesu. Zapraszam wszystkich kibiców na stadion. Zawodnicy potrzebują ich wsparcia i głośnego dopingu - zakończył prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże.