Wydaje się, że tylko kataklizm mógłby odebrać Jaskółkom podium rozgrywek PGE Ekstraligi. By zakończyć ligę z medalem, gospodarzom wystarczy w rewanżu zdobycie czterdziestu punktów. Trener Paweł Baran przyznaje, że nie obawia się o koncentrację swoich zawodników.
- Zawsze powtarzam, że są zawodowcami. Oni przecież też chcą zakończyć rozgrywki z medalem. Myślę, że nie pierwszy raz, odkąd zaczęli jeździć na żużlu, są w takiej sytuacji. Pamiętam, że w 2012 i 2013 roku tarnowska drużyna też mała zaliczkę przed decydującymi meczami i potrafiła ją obronić. Teraz, podobnie jak wcześniej, trzeba skupić się na swojej pracy i czekać na efekt końcowy - przyznaje Paweł Baran.
Wobec porażki na własnym torze torunianie nie mają większych szans na odrobienie strat w rewanżu. Mimo wszystko przyjadą do Tarnowa z najlepszymi zawodnikami. - Myślę, że Toruń nie brał nawet pod uwagę tego, by przyjechać do nas osłabiony. Pojawiały się różne głosy, ale były to raczej medialne i kibicowskie rozterki. W sporcie nie można się poddawać, zwłaszcza, że mamy jeszcze piętnaście wyścigów. Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą. Taka postawa może się podobać, bo jest fair w stosunku do zawodników, a także kibiców na stadionie i przed telewizorami. Jeśli chodzi o naszą drużynę, to przedwcześnie się nie cieszymy. Euforia może być, ale dopiero po ostatnim wyścigu - zaznacza trener Jaskółek.
Kluczowa dla losów pierwszego meczu był równa postawa wszystkich seniorów. W rewanżu tarnowianie liczą także na przełamanie młodzieżowca - Ernesta Kozy, który wypadł udanie na tle Aniołów w rundzie zasadniczej tego sezonu. - Tamten mecz, kiedy Ernest spisał się tak dobrze odbył się w czerwcu. Teraz ma on na głowie trochę więcej doświadczeń, a także bagażu, który niekoniecznie musi mu pomagać. Ernest wie jednak, co musi zrobić. Jeśli wyczyści swoją głowę, to stać go na dobry wynik. Każdy z naszych zawodników chce miłym akcentem zakończyć rozgrywki ligowe - kwituje Baran.
Paweł Baran: Dobrze, że Toruń jedzie do końca
Dzięki dziesięciopunktowej wygranej w Toruniu tarnowska Unia jest o krok od zdobycia brązowego medalu w PGE Ekstralidze. - Powiedzieliśmy sobie: mamy jeszcze rewanż. Euforia może być, ale dopiero po ostatnim wyścigu - mówi trener Paweł Baran.
Któregoś roku nie pojechali do końca.