Lokomotiv Daugavpils - niechciane dziecko polskiego żużla

Lokomotiv Daugavpils w pełni zasłużenie wywalczył awans do PGE Ekstraligi. Niestety Łotyszom nie będzie dane wystartować w najlepszej lidze żużlowej świata.

Dokładnie dziesięć lat po tym, jak Polski Związek Motorowy zdecydował się na otwarcie polskiej ligi żużlowej dla Lokomotivu Daugavpils, łotewski klub osiągnął swój najlepszy wynik w historii. Zwyciężył w Nice PLŻ, wywalczył awans do PGE Ekstraligi… w której nie będzie mu dane wystartować. Choć przepisy Ekstraligi i niższych lig żużlowych miały być z założenia jednolite, to niestety nie są. W Regulaminie Sportu Żużlowego istnieje zapis (artykuł 709, punkt 1) dotyczący składów drużyn, który brzmi:

W meczach, drużyny uczestniczą w składach liczących od 6 do 7 zawodników, przy czym, w każdej drużynie musi być zgłoszonych (art. 710 ust. 1) co najmniej 4 zawodników spełniających łącznie następujące kryteria:
- są zawodnikami krajowymi,
- posiadają licencję sportową "Ż",
- nie posiadają licencji międzynarodowych wydanych przez inną FMN niż PZM.



Główna Komisja Sportu Żużlowego odpowiedzialna za rozgrywki I i II ligi żużlowej wprowadziła od powyższego przepisu wyjątek, dodając w punkcie trzecim:

W odniesieniu do klubów zagranicznych biorących udział w rozgrywkach DM I Ligi i DM II Ligi, wyrażenie "zawodnik krajowy" występujące w ust. 1 i 2 należy rozumieć jako: zawodnik posiadający obywatelstwo kraju, którego federację reprezentuje klub zagraniczny; przez udokumentowanie obywatelstwa zawodnika należy rozumieć publikację komunikatu GKSŻ z potwierdzeniami zawodników.

Mówiąc w skrócie - w I lub II lidze pojęcie zawodnika krajowego w odniesieniu do drużyn zagranicznych oznacza żużlowców reprezentujących kraj, z którego pochodzi zespół. Ekstraliga z wielu powodów nie chce otwarcia ligi nie tylko na Lokomotiv, ale każdy inny klub zagraniczny. O ile z punktu biznesowego jest to ruch zrozumiały, o tyle z punktu widzenia Łotyszy jest to ruch bardzo niesprawiedliwy. To prawdopodobnie najbardziej solidny klub, który startował w rozgrywkach I i II ligi w ostatniej dekadzie. Jako jeden z pierwszych uzyskiwał licencję żużlową. Kiedy w klubowej kasie nie było zbyt wielu pieniędzy, w rozgrywkach startował zespół będący wariantem oszczędnościowym. Działania Lokomotivu na przestrzeni ostatnich lat dowodzą, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że nie porywaliby się na walkę o Ekstraligę, gdyby stwierdzili, że ich na to nie stać.

Ekstraliga jak się jednak okazuje nie patrzy przychylnie na solidnego od lat partnera. Jest wielce prawdopodobne, że zamiast Łotyszy zobaczymy Ostrovię, która będzie zespołem "pierwszego wyboru". Nie można wykluczyć, że będzie to dla Ekstraligi solidny partner finansowy. Na pewno jednak wniesie dużo kolorytu. Zapewne co jakiś czas działacze zaskoczą nas "grą świateł", publicznym przekomarzaniem się ze sponsorem o pieniądze lub równie spektakularnym dmuchaniem trenera w "balonik". Ekstraliga 2016, choć zapewne bez Lokomotivu, już teraz zapowiada się pasjonująco.

Damian Gapiński

Źródło artykułu: