Krystian Pieszczek po zdobyciu brązowego medalu Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych ze SPAR Falubazem Zielona Góra nie miał problemu, aby już następnego dnia stawić się w Łodzi i pojechać w drużynie trener Lecha Kędziory. - Pojawienie się w Łodzi nie stanowiło dla mnie problemu. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego. Przyjechałem i mam nadzieje, że moja jazda podobała się kibicom - wyjaśnia zawodnik.
Speedway Show został zorganizowany specjalnie dla łódzkich kibiców żużla. Nie było to starcie ligowe, jednak żaden z zawodników nie zamierzał rezygnować z walki na torze. - Myślę, że przyjechaliśmy tutaj żeby pojeździć i się pobawić. Zawodnicy nie odpuszczali rywalizacji i to było najważniejsze. Poziom meczu był na pewno wysoki. Jechaliśmy na tyle ostrożnie, na ile się dało. Dzięki czemu wszyscy zakończyliśmy zawody cało i zdrowo - przyznaje żużlowiec.
Krystian Pieszczek dosyć tajemniczo odpowiedział na pytanie o to, co by chciał zmienić, poprawić. - Wszystko w swoim czasie i to zostawię dla siebie - powiedział gdańszczanin.
Podczas rywalizacji na stadionie Orła Łódź, zawodnik Falubazu Zielona Góra zdobył 9 punktów. Krystian Pieszczek jest niewątpliwie ambitnym sportowcem i otwarcie przyznaje, że mijający sezon mógł wyglądać inaczej. - Były wzloty i upadki w każdych zawodach. Wiadomo, zawsze może być lepiej. Nie do końca jestem zadowolony z tego sezonu. Myślę, że jednak kiedyś się to odbije i będzie coraz lepiej - podsumowuje Pieszczek.