Niewątpliwie na straconej pozycji nie znajdują się też czerwono-czarni. Jeżeli gnieźnianie odpowiednio wykorzystają atut własnego toru, to powinni odrobić straty. Przewodniczący Rady Nadzorczej Start Gniezno S.A., Robert Łukasik, wierzy, że zawodnicy Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno staną na wysokości zadania i na domowym obiekcie zapewnią sobie utrzymanie w Nice Polskiej Lidze Żużlowej - Jedziemy dwumecz, a nie jedno spotkanie. Dziś przegraliśmy pierwszą batalię. Liczę na to, że w Gnieźnie pokonamy drużynę z Piły i utrzymamy się w pierwszej lidze - powiedział tuż po niedzielnym spotkaniu w Grodzie Staszica.
Nad klubem z pierwszej stolicy Polski zawisły czarne chmury. W tegorocznym sezonie zespół prowadzony przez Dariusza Śledzia nie odnotował ani jednego triumfu, a do części spotkań przystępował w oszczędnościowym zestawieniu. Ostatnimi czasy pojawia się coraz więcej spekulacji, że gnieźnieńska drużyna nie przystąpi do przyszłorocznych rozgrywek. Robert Łukasik zaznaczył, że na chwilę obecną takiego niebezpieczeństwa nie ma. - Jest ciężko, ale robimy wszystko, żeby było dobrze. Na razie takiego zagrożenia nie ma. Póki co skupmy się na tym, by pojechać ten mecz barażowy, żeby go wygrać większą liczbą punktów. Wówczas będziemy myśleć co dalej.
Przed niedzielnym spotkaniem czerwono-czarni będą trenować przy W25. Przewodniczący Rady Nadzorczej zauważył, iż potrzebna jest także rozmowa z zawodnikami. Być może dialog pozytywnie wpłynąłby na atmosferę panującą w zespole, która w tegorocznym sezonie nie była zbyt dobra. - Uważam, że trzeba zebrać chłopaków, pogadać z nimi i przygotować się do tego barażu. Na naszym torze powinni pokazać, że potrafią jechać. Nie powinno być dużym problemem, aby ten mecz zwyciężyć większą liczbą punktów - dodał Robert Łukasik.
Podczas meczu w Pile dość kiepsko spisał się Zbigniew Suchecki, który zapisał na swym koncie zaledwie dwa punkty. Nie najlepszą jazdą wykazywał się również Jacob Thorssell, jednak Szweda można usprawiedliwić tym, że odnotował dwa upadki. Skandynaw uskarżał się na ból nadgarstka, co z pewnością utrudniało mu jazdę. Mimo słabszych wyników wspomnianych zawodników, Łukasik nie przewiduje zmian w zestawieniu na niedzielny pojedynek w Grodzie Lecha. - Myślę, że skład powinien zostać taki, jaki był dziś w Pile. Nie powinno być żadnych większych roszad - zakończył.
Innej opcji nie chcę słuchać.
Władek wiadomo może i pomysł ma ale nie ma gwarancji żadnych.
BTŻ-Mieli swoje udziały a nic nie r Czytaj całość