Duży krok Śląska Świętochłowice do reaktywacji. Celem start w lidze w 2018 roku

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy ze Świętochłowic dobiegło wiele pozytywnych sygnałów dotyczących reaktywacji żużla. Władze klubu zorganizowały już dwa turnieje, prowadzą szkółkę i mogą liczyć na duże wsparcie władz miasta.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Kiedy przed sezonem 2003 działacze podjęli decyzję o wycofaniu Śląska Świętochłowice z rozgrywek II ligi niewielu kibiców myślało, że aż tak długo potrwa odbudowa żużla w tym mieście. 1 października 2006 roku rozegrano na Skałce turniej o Puchar Odbudowy Śląska i... nastała cisza. Żużlowe motocykle w Świętochłowicach milczały długo, ale dzięki zaangażowaniu grupy pasjonatów działania zmierzające ku reaktywacji czarnego sportu w tym mieście nabrały tempa.

W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy udało się wykonać wiele prac, które umożliwiły rozegranie w tym roku dwóch żużlowych imprez. Przez wiele tygodni kibice Śląska pracowali nad modernizacją toru i band. Z kolei miasto kupiło dmuchane bandy, co było niezbędne do przeprowadzenia w Świętochłowicach choćby treningowych zajęć szkółki. 10 lipca młodzi adepci Śląska po raz pierwszy wyjechali na świętochłowicki tor, a kilka kółek przejechał również patron stadionu - Paweł Waloszek.

Tydzień później rozegrano pierwszy od 3 211 dni żużlowy turniej. Speedway Reaktywacja przyciągnęła wielu kibiców czarnego sportu. Trwające kilka godzin zawody były prawdziwym świętem, co tylko dodało wiatru w skrzydła osobom działającym na rzecz odbudowy żużla w Świętochłowicach. Był to dla nich dobry prognostyk, a kolejne pozytywne sygnały nadciągają wraz z każdym kolejnym treningiem organizowanym na Skałce. - Ludzie się tak cieszą, można to obserwować na samych treningach. Jest dużo publiczności, która przeżywa jazdy, wszyscy chcą pomagać. Atmosfera jest tak pozytywna, ludzie są pozytywnie nastawieni. Jak nie teraz to już nigdy, kiedy ma nam się udać? - przyznał Krzysztof Bas, trener żużlowej szkółki.
W tym roku na Skałce rozegrano dwie żużlowe imprezy W tym roku na Skałce rozegrano dwie żużlowe imprezy
No właśnie, kiedy jak nie teraz? Speedway Reaktywacja zakończona została sukcesem. O Świętochłowicach w sportowych mediach było głośno, znów zaczęto o mieście mówić w kontekście czarnego sportu. Jadąc Drogową Trasą Średnicową w stronę Gliwic wciąż widoczny jest banner informujący o Speedway Reaktywacji. - W Świętochłowicach, nie czarujmy się, nie ma tylu dyscyplin żebyśmy mogli się szczycić. Żużel przyciąga grono ludzi. Mamy bardzo duże osiągnięcia w speedrowerze, cieszymy się z tego, ale prekursorem tego wszystkiego był żużel - wyjaśnia Bas.

Podczas lipcowego turnieju bramy stadionu były otwarte dla wszystkich, na trybunach zjawiło się dużo więcej osób niż z przyczyn formalnych mogło brać udział w imprezie. Dlatego podczas drugich tegorocznych zawodów, Otwartych Mistrzostw Śląska Juniorów, liczbę widzów ograniczono do 999. - Chętnych mieliśmy trzy czy cztery razy więcej niż mogliśmy wpuścić, dlatego impreza była tylko na 999 osób, bo takie są wymogi i tego się będziemy trzymać. W przyszłym roku na zawody, które będą rozgrywane na razie będziemy wpuszczać tę limitowaną liczbę osób - powiedział Michał Widera, prezes świętochłowickiego klubu.

Pierwszy, najtrudniejszy krok w Świętochłowicach został już wykonany. Klub może liczyć na solidne wsparcie miasta, a wielkim fanem speedwaya jest jego prezydent, który w trakcie lipcowych zawodów przejechał kilka kółek żużlowym motocyklem. - Cieszę się bardzo, bo idziemy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że ten stadion posłuży jako miejsce widowisk, ale również jako obiekt, gdzie będzie można obejrzeć żużel. Z tą dyscypliną wiążemy największe oczekiwania i nadzieje - przyznał wówczas Dawid Kostempski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×