28-latek cieszy się obecnie ostatnimi chwilami przed zakończeniem zmagań na torze. W sobotę zajął czwarte miejsce w Memoriale im. Alfreda Smoczyka, a w niedzielę powalczy w turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego.
- Na torze czułem się naprawdę dobrze. Miałem półtora tygodnia przerwy między startami i w ostatni czwartek uczestniczyłem w treningu. W Memoriale Smoczyka pokazałem się z całkiem dobrej strony i mam nadzieję, że w turnieju w Ostrowie będzie podobnie - przyznał w rozmowie z naszym portalem.
Mateusz Szczepaniak odczuwa jedynie niedosyt, że nie stanął na podium zawodów w Lesznie. Przegrał bowiem bieg dodatkowy o trzecie miejsce z Bartoszem Smektałą. - Nie mogę narzekać na swój występ, ale nie ustrzegłem się błędów. Można powiedzieć, że na własne życzenie nie stanąłem na podium tych zawodów. Prowadziłem w ostatnim wyścigu, ale zepsułem łuk, co zostało wykorzystane przez Barta Smektałę. Wszedł w krawężnik, gdzie zostawiłem mu miejsce i znalazł się w minimalnie z przodu. Zdołał to wykorzystać i wpaść na metę przede mną - opisał całe zdarzenie Szczepaniak.
Ostrowian przyznaje, że nie prowadzi jeszcze rozmów kontraktowych odnośnie przyszłego sezonu. Wiele zależy od tego, czy jego obecny pracodawca - ŻKS Ostrovia, pozostanie w Nice PLŻ. Klub ten otrzymał bowiem zaproszenie do PGE Ekstraligi. - Na chwilę obecną nic w sprawie mojej przyszłości nie mogę powiedzieć. Dobrze mi w Ostrowie, ale rozmowy na temat mojej przyszłości dopiero się odbędą. Na razie jest cisza - podsumował Szczepaniak.
Mateusz Szczepaniak zostanie w Ostrovii? "Na razie jest cisza"
Mateusz Szczepaniak otarł się o podium 65. Memoriału im. Alfreda Smoczyka. Zawodnik, który zakończy w ten weekend swój sezon, przyznaje, że nie prowadzi na razie żadnych rozmów kontraktowych.