Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk po awansie do Nice PLŻ myśli nad wzmocnieniami. - Oczywiście z kimś rozmawiamy. Na razie dostajemy oferty, może nie takie jak oczekiwaliśmy, ale w niektórych przypadkach pozwalające na rozpoczęcie negocjacji. W ostatnich tygodniach skupiliśmy się na budowaniu budżetu, by ponownie móc zapewnić zawodnikom bieżące wypłaty. Wiemy już ile możemy im oferować. Mamy opracowane wstępne założenia, wiemy kogo chcemy i musimy się tylko porozumieć - powiedział Tadeusz Zdunek.
Jaka kwota zostanie przeznaczona na pierwszy zespół? - Planujemy wydać 50-60 procent więcej pieniędzy, niż w PLŻ 2. Wynika to jednak również z liczby spotkań. Kwota automatycznie musi się zwiększyć. Chcemy awansować do pierwszej czwórki, więc odjedziemy przynajmniej dziewięć spotkań u siebie - zauważył prezes Stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże. - Na etapie wstępnym rozmowy wyglądają różnie. Zawodnicy przesyłają swoje oczekiwania zapominając chyba, że nie jeździmy w PGE Ekstralidze i że lata w których tyle się zarabiało już minęły. Podpisując kontrakty na pewno wypłacimy należne kwoty. Nie będziemy wydawać więcej niż mamy, ale zawodnicy będą mogli czuć się spokojni. To nasz atut - dodał.
Gdańszczanie chcą by zawodnicy przede wszystkim zarabiali pieniądze na torze. - Taki właśnie mamy plan. Nie można płacić dużo za podpis. Miniony sezon pokazał, że kilku zawodników w rożnych klubach po wzięciu pieniędzy na przygotowanie, później nie za bardzo wywiązywało się z obowiązków. Jeśli rynek nam nie pozwoli na to, by płacić tylko i wyłącznie za punkty, nie wykluczamy skromnych kwot za podpis. Na pewno jednak będziemy skupiali się na płaceniu pieniędzy zdobytych za punkty - wyjaśnił prezes gdańskiego klubu.
W minionym sezonie dużym wzmocnieniem był Krzysztof Jabłoński. Czy jest szansa, że zostanie on w Wybrzeżu? - Na razie za szybko na deklaracje, ale nie ukrywam, że jest taka wola z naszej strony. Jest brany pod uwagę, ale podobnie jak w innych przypadkach, dwie strony muszą się dogadać. Mimo że mamy dopiero październik, ustaliliśmy budżet i przekazaliśmy informacje trenerowi - przyznał Zdunek.
Czy można się spodziewać transferów juniorów, czy ponownie w Gdańsku będą stawiać na swoich wychowanków? - Sytuacja się komplikuje, gdyż Patryk Beśko ma problemy zdrowotne. Zobaczymy jak będzie wyglądała jego dyspozycja w następnych miesiącach. Niestety mamy dziurę pokoleniową i kolejni zawodnicy będą mogli uzupełnić kadrę dopiero w 2017 roku. Patryk Beśko poczynił postępy, Aureliusz Bieliński również, Dominik Kossakowski powinien spokojnie dawać sobie radę w Nice PLŻ. Mamy nadzieję, że obejdzie się bez transferów z zewnątrz - podsumował Tadeusz Zdunek.