Sam Masters żałuje wydarzeń z Melbourne. "Coś we mnie pękło"

Podczas Grand Prix Australii doszło do ostrego spięcia pomiędzy Samem Mastersem a Nickim Pedersenem, w wyniku którego Australijczyk uderzył jednego z mechaników trzykrotnego Indywidualnego Nistrza Świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Sam Masters wystąpił z "dziką kartą" na Etihad Stadium. 24-latek zdobył pięć punktów i jego występ można by uznać za udany, gdyby nie wydarzenia z biegu ósmego. W nim Masters stoczył ostry pojedynek z Nickim Pedersenem.

Po zakończeniu wyścigu Masters miał pretensje do Duńczyka, który na dystansie przyblokował go pod bandą. Australijczyk kopnął motocykl Pedersena, a przy wjeździe do parku maszyn oberwało się również Markowi Hućko, który jest mechanikiem w teamie duńskiego żużlowca.

Za takie zachowanie Masters został ukarany grzywną w wysokości 1200 dolarów. - Jego mechanik złapał mnie i powiedział mi, że mnie zabije. Nie zostawił mnie w spokoju, tylko odepchnął moje ramię i doszło do szamotaniny - powiedział australijski żużlowiec na łamach "Newcastle Herald".

Masters ma również pretensje do Pedersena, który jeszcze na torze miał go zwyzywać. - Powiedział do mnie "jesteś pie*doloną ci*ką, wsadzę cię w bandę następnym razem". Ja tylko wyciągnąłem ręce w stronę Nickiego, a to on podjechał do mnie i powiedział co powiedział - dodał 24-letni żużlowiec.

Zachowanie Pedersena wzburzyło z kolei australijskich kibiców. Duński żużlowiec postanowił im odpowiedzieć za pośrednictwem mediów społecznościowych. - Powiedziałem mu tylko, aby dorósł. To wszystko. Płacząca dziewczynka. Przekazałem mu też, że ma mi powiedzieć, jeśli chce się przekonać, co to jest ostra jazda - napisał Pedersen za pośrednictwem Twittera.

Po kilkudziesięciu godzinach od tych wydarzeń Masters wstydzi się swojego zachowania. - Żałuję, że do tego doszło. Tego uderzenia, szarpaniny, ale to się wydarzyło. Próbowałem uciec od Nickiego, ale on podjechał do mnie i powiedział te rzeczy. Coś we mnie pękło, ale nie powinienem do tego dopuścić - stwierdził.

Kłótnia z Pedersenem sprawiła, że na dalszy plan zszedł debiut Mastersa w Speedway Grand Prix. 24-latek jest jednak zadowolony ze swojego dorobku punktowego. - Nie byłem pod presją w tych zawodach. Po prostu odjechałem turniej i czerpałem z tego radość. To było niesamowite, z pewnością był to najlepszy dzień w moim życiu. Nigdy go nie zapomnę - podsumował australijski żużlowiec.

Źródło artykułu: