1 listopada był pracowitym dniem dla Witolda Skrzydlewskiego. Główny sponsor łódzkiego klubu na co dzień prowadzi największą sieć kwiaciarni w Polsce oraz firmę pogrzebową. Przy okazji uroczystości Wszystkich Świętych w jego firmie pracował jeden z zawodników Orła. - To był dla niego test - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty prezes łódzkiej ekipy.
Tym zawodnikiem był Damian Adamczak, który startował już w przeszłości w Łodzi. Teraz żużlowiec jest w trudnym momencie swojej kariery. Pomóc chce mu jednak właśnie Skrzydlewski. - Można powiedzieć, że zatrudniliśmy go w kwiaciarni Skrzydlewska. Przepracował pełne trzy tygodnie. Przed 1 listopada stał przed cmentarzem do wieczora i handlował kwiatami. Powiedział, że dostał szkołę życia. Pokazaliśmy mu, jak ciężko trzeba pracować na pieniądze, które wypłacamy później żużlowcom. Pracował na takich samych zasadach jak każda osoba w naszej firmie. Zarobił kilka złotych, ale nie o to chodziło. Chciałem go sprawdzić jako człowieka i teraz mam już pewność, że warto mu pomóc. Czeka go nagroda, ale na razie nie chcę mówić o konkretach - wyjaśnia Skrzydlewski.
Test Adamczaka wypadł na tyle pozytywnie, że zawodnik może liczyć w Łodzi na nowy kontrakt. Skrzydlewski jest przekonany, że warto dać żużlowcowi szansę, bo pokazał olbrzymią determinację. Trzeba przyznać, że chyba jeszcze żaden z prezesów w środowisku żużlowym nie sprawdzał w taki sposób motywacji potencjalnego pracownika.
Darzę Go ogromnym szacunkiem za to kim jest i uwielbiam za nietuzinko Czytaj całość