Jacek Frątczak: Nikt nie przebije KS Toruń. To jest transfer na lata

Jacek Frątczak uważa, że żaden klub nie będzie w stanie przebić KS Toruń w najbliższym okresie transferowym. - Sprowadzenie Vaculika jest z wielu powodów hitem - wyjaśnia.

Jarosław Galewski
Jarosław Galewski

Torunianie budowę zespołu na sezon 2016 zaczęli od Martina Vaculika. Słowak potwierdził w środę nasze wcześniejsze informacje i w nadchodzącym sezonie będzie bronić barw KS Toruń. - Dla mnie to hit transferowy i nie ma za bardzo znaczenia, co wydarzy się dalej w okresie transferowym - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Jacek Frątczak. - Martin Vaculik to bardzo wysoki poziom sportowy. Istotny jest również jego wiek i charakter. To jest typ żużlowca, który bardzo rzadko zmienia barwy klubowe. Torunianie zrobili ruch nie tylko na tu i teraz, ale dokonali też inwestycji w przyszłość. Słowak docenia środowisko, w którym funkcjonuje. Potrafi się z nim zżyć. Nie wiem, czy któryś z klubów będzie tej zimy zdolny do lepszego transferu - dodaje Frątczak.

Warto również podkreślić, że sprowadzenie Vaculika nie wyklucza pojawienia się w Toruniu Greg Hancock. Jeśli tak się stanie, to torunianie będą na pewno walczyć o czołowe lokaty w lidze. - Rozpoczęli od bardzo mocnego akcentu. Wiele zależy od tego, co wydarzy się dalej. W przypadku Hanocka lata lecą, ale on cały czas gwarantuje wysoki poziom sportowy. Z nim w składzie KS Toruń będzie jednym z pretendentów do złota. Oni są akurat klubem, który wiele zyska na zmianach na pozycjach juniorskich. Słabsza pod tym względem będzie między innymi Unia Leszno. Paweł Przedpełski może nawet zachować status quo i torunianie dzięki temu wiele wygrają. W jego przypadku bardziej prawdopodobny jest jednak kolejny krok w przód. Z takim juniorem Toruń ma już połowę sukcesu. On da im wiele możliwości taktycznych, których niektórzy rywale mieć nie będą - analizuje Frątczak.

Działacze KS Toruń zastanawiają się cały czas nad przyszłością Australijczyków, którzy bronili ich barw w tym sezonie. Większe szanse na dalsze występy na Motoarenie ma Jason Doyle. - Po zdobyciu tytułu mistrza świata Chris Holder notuje coraz gorsze wyniki w Grand Prix i lidze polskiej. Przyczyn nie znam, bo nasze drogi do tej pory się nie krzyżowały. Faktem jest jednak to, że jego udział w wyniku zespołu jest coraz mniejszy. Jason Doyle nie jest dla mnie z kolei zawodnikiem perspektywicznym. Uważam jednak, że dla torunian mimo wszystko bardziej korzystne może okazać się poświadczenie na starszego z Australijczyków. W mojej ocenie w przypadku Holdera może zadziałać casus Janusza Kołodzieja. Myślę, że dobra zmiana może mu pomóc. Pamiętajmy, że dla zawodników wszystko zaczyna się od ligi polskiej. Chrisowi może się przydać nowe otoczenia, wyzwania i doświadczenia. Uważam, że to jest właściwy moment i szansa na nowe bodźce. Mam nawet na końcu języka klub, który otoczyłby go odpowiednim ciepłem. Tam mógłby się bardzo dobrze odnaleźć, ale nie podam jego nazwy, bo nie wiem, jakie plany mają właściciele. A Doyle musi wyciągnąć wnioski z liczby startów. Wtedy może dać torunianom więcej od Holdera - twierdzi Jacek Frątczak.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy pozyskanie Martina Vaculika przez KS Toruń będzie największym hitem transferowym?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×