Tomas Jonasson musi szukać klubu. "Jego miejsce jest w Ekstralidze"

Fogo Unia nie planuje mieć w przyszłym sezonie zawodnika rezerwowego, w związku z czym nie przedłuży współpracy z Tomasem H. Jonassonem. Szwed nie powinien mieć jednak problemu z angażem w Ekstralidze.

Tomas H. Jonasson zakończył zmagania w barwach Fogo Unii Leszno ze średnią 1,351. Z zagranicznych żużlowców, startujących w PGE Ekstralidze, wyprzedził on jednak jedynie Vaclava Milika. - Są szanse na to, że Tomas H. Jonasson zostanie na kolejny rok - mówił niedawno dyrektor zarządzający, Ireneusz Igielski. Sprawa ta wydaje się jednak już przesądzona, a sam Szwed rozgląda się już za nowym pracodawcą.

Były trener Jonassona, Stanisław Chomski przyznaje, że zawodnika tego pogrążyły starty w cyklu Grand Prix. - Wydaje się, że go to przerosło. Życie pokazało, że nie jest jeszcze na ten cykl na wielu płaszczyznach przygotowany. Inna sprawa, że jako Szwed nie ma tak dużego wsparcia ze strony sponsorów. Uważam, że gdyby był Polakiem, to z tą mentalnością zaszedłby o wiele dalej. Jonasson nie miał najwyraźniej dużego budżetu na Grand Prix oraz ligę i po prostu nie sprostał temu zadaniu - zaznaczył Chomski.

Nie oznacza to jednak, że Jonsson nie będzie startować w przyszłym roku w Ekstralidze. Kluczowe w jego przypadku jest to, że nie będzie już jeździł w Grand Prix i skupi się na startach w barwach klubowych. - Nie ma za sobą udanego sezonu, ale pamiętajmy też o tym, że w Lesznie balansował na granicy miejsca w składzie. Nie jechał w każdym meczu i brakowało mu stabilizacji. To go z pewnością nie budowało. Startował poza tym z trudnym numerem drugim i nie był prowadzącym parę. Jeden nieudany sezon w żadnym wypadku go jednak nie przekreśla. Zdecydowanie stać go na skuteczną jazdę w Ekstralidze i to tam powinien szukać klubu - podsumował trener Jonassona z gdańskiego Wybrzeża.

Źródło artykułu: